Piękno
jest w człowieku… Zauważcie, że są pośród nas ludzie, którzy promieniują
pięknem, niekoniecznie zewnętrznym, ale jakimś wewnętrznym pięknem, które wyłania
się z nich w przedziwny sposób… Są piękni swoją dobrocią, bezinteresownością, szczerością,
najprawdziwszą pokorą, umiarem w słowie, życzliwością, jakąś przedziwną radością, która wypływa gdzieś z ich
wnętrza… To ludzie, którzy promieniują światłem Chrystusa, bo – uważam, że
takie piękno – to Boży dar!
Czy
znam takich pięknych ludzi? Pewnie, że znam! Inaczej bym o nich tu nie pisała!
Też chciałabym być piękna w taki sposób! Ale… nie jestem, niestety, jeszcze nie!!!
Znam
też, a może przede wszystkim, pięknych niebieskich Świętych! Korowód prowadzi
NAJPIĘKNIEJSZA z pięknych – Najświętsza Panienka, a w tym korowodzie podążają św. Monika, św.
Rita, św. Tereska, św. Maria Goretti, św. Faustyna, św. Benedykta, św. Urszula (ależ jestem dumna,
bo to też pniewianka!), nasi kochani patronowie – św. Antoni i św. Ojciec Pio,
obok Maryi – jej piękny małżonek Józef, św. Paweł, św. Augustyn i św. Tomasz z
Akwinu (wprawdzie się spierają o ważne prawdy, ale też są piękni, piękni swoją
mądrością!), św. Jan od Krzyża, bł. Jan Paweł… Wszyscy są moimi przyjaciółmi. I
oczywiście – JEZUS!!!