niedziela, 5 lutego 2012

Snując refleksje…

Jestem jak liść na wietrze… 
Chyboczę niepewnie na gałązkach życia…
Łopoczę na wietrze trudnych spraw…
Bywam rzucana podmuchem wiatru,
który tnie w oczy, zalewając łzą…

Szeleszcząc na wietrze, spoglądam w dal…

Ten szelest – to szept modlitwy -
cichej, pokornej i ufnej…
Bądź pochwalony Panie mój!
Dziękuję Ci za ten wiatr, 
choć tak gwałtowny…
  
Lekki zefirek nie ma tej siły,
która dmie w żagle
i pozwala rozwinąć się skrzydłom!

Zatem… dmij w moje żagle,
by było ciekawie, 
mądrze 
i pięknie!