Dzisiaj, 11 lutego przypada Światowy Dzień Chorego, ustanowiony przez Ojca Świętego Jana Pawła II - w 75. rocznicę objawień fatimskich i w 11. rocznicę zamachu na jego życie. Dzień podyktowany miłością do człowieka – uwikłanego w choroby, często nieuleczalne, człowieka słabego, samotnego w swym cierpieniu, niekiedy skazanego na wózek inwalidzki lub przykutego do łóżka…
Dzień Chorego… jakże piękny w swej wymowie! Kieruje nasze oczy i serca do tych wszystkich, którzy cierpią… Przypomina, że wśród nich są nasi bliscy, znajomi a także cała rzesza ludzi, których nie znamy… Rodzi refleksje… Przecież i mnie może dotknąć cierpienie… I co wtedy? Czy też z takim entuzjazmem umiałabym głosić moją miłość do Chrystusa?! Bardzo trudne pytanie, odpowiedź – jeszcze trudniejsza!
Zatem po raz wtóry…
Dziękuję Ci, Panie…
Za zdrowe ręce, co składają się do modlitwy…
Za zdrowe nogi, co niosą mnie do Ciebie …
Za jasny umysł (jeszcze!), co pozwala widzieć Twą wielkość…
I… proszę równocześnie
o cierpliwość dla tych, którzy się skarżą,
o miłość dla tych, co cierpią;
o umiejętność zrozumienia nieszczęśliwych,
o sztukę dodania otuchy smutnym,
o łagodność wobec ludzkich udręk...
„Nie proszę o łaskę rozkoszowania się opowieściami o cudzych cierpieniach, ale daj mi cierpliwość wysłuchania ich.” (św. Tomasz z Akwinu)
Powtórzmy wspólnie słowa, którymi kapłan zakończył dzisiaj homilię w czasie Mszy św.: Matko Boża z Lourdes, wybłagaj nam uzdrowienie duszy i ciała!To uzdrowienie jest nam wszystkim bardzo potrzebne…