O świętej Monice pisałam już kilka
razy… Dzisiaj wspomina ją Kościół Katolicki i dlatego postanowiłam poświęcić
jej kilka słów, jako że jest mi bardzo bliska – jako kobieta i święta matka.
Czczę ją od bardzo dawna i podziwiam. Przede wszystkim za wytrwałość w
modlitwie o nawrócenie syna. Ale nie tylko w takiej intencji św. Monika uczy
swoją postawą! Ma ona wielu czcicieli – również w Kościele protestanckim i
anglikańskim. Na całym świecie! Nie dziwię się, daje bowiem nadzieję każdemu
człowiekowi, który zaufa Panu Bogu i uwierzy w Jego pomoc. Św. Monika modliła
się o nawrócenie swego syna Augustyna dziewiętnaście lat! I została
wysłuchana!
Przypomnę zdarzenie, o którym już kiedyś
pisałam… Otóż pewna matka bardzo gorliwie modliła się do św. Moniki z prośbą
o pomoc dla swego dziecka, które zeszło na manowce. I pewnego razu Monika
ukazała się tejże matce, zachęcając, aby zwróciła się do Matki Bożej, odmawiając
gorliwie tajemnice bolesne Różańca świętego. Zakończyła zachętą do wszystkich
matek, aby modliły się za swe dzieci właśnie Różańcem.
Kilka lat temu – przebywając w Rzymie
– udałam się do Ostii – miejsca, w którym zmarła św. Monika. Zachowały się jeszcze
szczątki kościoła św. Aurei, w którym pierwotnie została pochowana. W 1430 r.
ciało przeniesiono do Rzymu i umieszczono w kościele św. Tryfona, który potem
otrzymał nazwę św. Augustyna. Modliłam się tam u jej grobu. Wierzę, że mi pomaga
i troszczy się o moje dzieci.
|
|