czwartek, 27 sierpnia 2020

O świętej Monice słów kilka...


O świętej Monice pisałam już kilka razy… Dzisiaj wspomina ją Kościół Katolicki i dlatego postanowiłam poświęcić jej kilka słów, jako że jest mi bardzo bliska – jako kobieta i święta matka. Czczę ją od bardzo dawna i podziwiam. Przede wszystkim za wytrwałość w modlitwie o nawrócenie syna. Ale nie tylko w takiej intencji św. Monika uczy swoją postawą! Ma ona wielu czcicieli – również w Kościele protestanckim i anglikańskim. Na całym świecie! Nie dziwię się, daje bowiem nadzieję każdemu człowiekowi, który zaufa Panu Bogu i uwierzy w Jego pomoc. Św. Monika modliła się o nawrócenie swego syna Augustyna dziewiętnaście lat! I została wysłuchana!
Przypomnę zdarzenie, o którym już kiedyś pisałam… Otóż pewna matka bardzo gorliwie modliła się do św. Moniki z prośbą o pomoc dla swego dziecka, które zeszło na manowce. I pewnego razu Monika ukazała się tejże matce, zachęcając, aby zwróciła się do Matki Bożej, odmawiając gorliwie tajemnice bolesne Różańca świętego. Zakończyła zachętą do wszystkich matek, aby modliły się za swe dzieci właśnie Różańcem.
Kilka lat temu – przebywając w Rzymie – udałam się do Ostii – miejsca, w którym zmarła św. Monika. Zachowały się jeszcze szczątki kościoła św. Aurei, w którym pierwotnie została pochowana. W 1430 r. ciało przeniesiono do Rzymu i umieszczono w kościele św. Tryfona, który potem otrzymał nazwę św. Augustyna. Modliłam się tam u jej grobu. Wierzę, że mi pomaga i troszczy się o moje dzieci.