wtorek, 5 maja 2020

Wciąż aktualne refleksje


Przed nami wielka niewiadoma… Pandemia spadła jak grom z jasnego nieba i trwa nadal. Ludzie chorują, umierają na całym świecie. Ogromny sztab najróżniejszych służb troszczy się o ludzkie życie. Ale i mimo licznych ozdrowień nadal zadajemy sobie pytanie: Jakie będzie to nasze późniejsze życie, bo przecież wierzymy, że kiedyś nastąpi kres zachorowań! No, właśnie – jakie będzie to życie?! Wśród pytających jestem i ja oczywiście, bo trudno nie pytać…
Ale nasuwają mi się też inne pytania… Czy zbliżył się człowiek do człowieka w szczerym akcie miłości bliźniego? Czy nauczyliśmy się wybaczać sobie wzajemnie zadawnione urazy? Czy ustały spory na polu politycznym?
Czy zatem wyciągnęliśmy rzetelne wnioski z tej katastrofy? Bo to przecież jest katastrofa dla naszych dążeń, planów, zamiarów…
Czy potrafimy zwrócić się do Pana Boga w tym trudnym czasie i prosić o pomoc? Bo przecież nasze ludzkie możliwości, którymi tak chwalił się człowiek, zawiodły, powalił nas jeden śmieszny wirus, z którym walczy – na razie bezskutecznie – cały świat.
Myślę, że każdy homo sapiens nie tylko powinien, ale wręcz musi postawić sobie takie i podobne pytania! I… bardziej krytycznie spojrzeć na swoje dotychczasowe życie, które - być może - było bardzo dalekie od wskazań Dekalogu! Myślę, że to właśnie jest ten czas szerszego spojrzenia - przyjaznego na innych, a krytycznego na siebie!

Wpis: 5 kwietnia godz. 10:50