niedziela, 20 października 2019


W naszej świątyni rozpoczęły się rekolekcje poświęcone Matce Bożej. To taka informacja dla tych wszystkich, którzy są spoza naszej parafii, także z dalekich stron świata. Rekolekcje stanowią przygotowanie do majowego nawiedzenia naszej wspólnoty przez Matkę Bożą w ikonie jasnogórskiej. Kazania głosi zakonnik – oblat posłany do nas z cudownego miejsca – z Kodnia – od Matki Bożej Królowej Podlasia. Chcemy się dobrze przygotować do tychże odwiedzin, aby swoje życie całkowicie oddać Maryi.
Do kogo mamy się zwrócić w tych trudnych czasach, w których żyjemy? Jedynie do Maryi, która weźmie naszą rękę i poprowadzi bezpieczną drogą do Boga. Możemy z głęboką wiarą i zaufaniem oddać się w ręce Maryi!
To tyle tytułem wstępu.
Pragnę podzielić się refleksjami zasłyszanymi w dzisiejszym kazaniu. Jego punktem wyjścia była Ewangelia św. Jana o weselu w Kanie Galilejskiej. Oto fragment:  <<W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: „Nie mają już wina”. Jezus jej odpowiedział: „Czyż to moja lub twoja sprawa, niewiasto? (…) ”. Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”.>>
Ewangelia o Kanie jest dla nas przesłaniem! Co robić, aby Maryja była obecna w naszym życiu? Kardynał Stefan Wyszyński – po długich modłach wyszedł z kościoła i powiedział do spotkanej osoby: „Ubezpieczyłem Polskę w rękach Maryi!” Oby każdy z nas mógł tak powiedzieć: „Ubezpieczyłem  swoje życie w rękach Maryi!”
W Kanie Galilejskiej trwało wesele. „I była tam Matka Jezusa.” Ona nie została zaproszona jako gość, Ona była tam znacznie wcześniej w roli gospodyni. To Ona uchroniła młodych przed wstydem, gdy zabrakło wina. Poszła do Jezusa i na Jej prośbę sześć stągwi zostało napełnionych doskonałym winem. Załatwiła sprawę po swojemu. Jako gość nie miałaby pojęcia o sytuacji; Ona miała dostęp do zaplecza.
Każdy z nas ma swoją Kanę! Kana – to także moja rodzina, w której toczy się życie; radości weselne przeplatają się ze smutkami. W tej naszej Kanie też zawsze czegoś brakuje! Może miłości? Zaufania? Szczerości? Dlatego trzeba zaprosić Maryję! Nie jako gościa, ale jako matkę. Ona musi wejść do naszego życia! Bo na naszym zapleczu jest wiele spraw do naprawienia. Ona chce uporządkować moje zaplecze, aby pomóc mi wyrzucić niepotrzebny balast – śmieci. Ona zaspokoi wszystkie nasze pragnienia, Ona uporządkuje i naprawi nasze sprawy. Bo sami nie damy rady!