Lubię ten świąteczny czas! Chciałoby
się, aby się zatrzymał i trwał, trwał… Od strony żłóbka bije wielka łuna radości
mieniąca się różnobarwną tęczą serdecznych uczuć… Mały Jezus promieniuje miłością,
błogosławi maleńką rączką, uśmiecha się nie tylko do dzieci wpatrujących się z ciekawością
w jego postać… Wokół jakoś pojaśniało, ręka człowieka wyciąga się do człowieka;
ustały swary i kłótnie; gdzieś się podziały pretensje i żale… Świat jakby
pojaśniał, stał się taki piękny. W okienku telewizora – filmy pełne spokoju i miłości,
dobrego humoru. Kolejny raz uśmiechamy się dobrotliwie, patrząc na perypetie
Kargulów i Pawlaków; śledzimy losy młodych ludzi, odnajdujących swoją miłość; i
znowu czekamy na Kevina, który został sam w domu…
Ileż dobra płynie zewsząd! Chciałoby się
rzec: Chwilo, trwaj! Trwaj w moim sercu, wśród moich bliskich, ale także i
dalekich, wśród serdecznych przyjaciół, wśród wszystkich! Bo wszystkim nam potrzebny
jest pokój i miłość, który z nieba przynosi nam Jezus!