sobota, 29 grudnia 2018


Lubię ten świąteczny czas! Chciałoby się, aby się zatrzymał i trwał, trwał… Od strony żłóbka bije wielka łuna radości mieniąca się różnobarwną tęczą serdecznych uczuć… Mały Jezus promieniuje miłością, błogosławi maleńką rączką, uśmiecha się nie tylko do dzieci wpatrujących się z ciekawością w jego postać… Wokół jakoś pojaśniało, ręka człowieka wyciąga się do człowieka; ustały swary i kłótnie; gdzieś się podziały pretensje i żale… Świat jakby pojaśniał, stał się taki piękny. W okienku telewizora – filmy pełne spokoju i miłości, dobrego humoru. Kolejny raz uśmiechamy się dobrotliwie, patrząc na perypetie Kargulów i Pawlaków; śledzimy losy młodych ludzi, odnajdujących swoją miłość; i znowu czekamy na Kevina, który został sam w domu…
Ileż dobra płynie zewsząd! Chciałoby się rzec: Chwilo, trwaj! Trwaj w moim sercu, wśród moich bliskich, ale także i dalekich, wśród serdecznych przyjaciół, wśród wszystkich! Bo wszystkim nam potrzebny jest pokój i miłość, który z nieba przynosi nam Jezus!