We śnie szedłem brzegiem morza z Panem,
oglądając na ekranie nieba całą
przeszłość mego życia…
Po każdym z minionych dni
zostawały na piasku dwa ślady – mój i Pana.
Czasem jednak widziałem tylko jeden
ślad,
odciśnięty w najcięższych dniach mojego
życia.
I rzekłem: Panie, postanowiłem iść
zawsze z Tobą,
przyrzekłeś być zawsze ze mną…
Czemu więc zostawiłeś mnie samego
wtedy, gdy było mi tak ciężko?
Odrzekł Pan:
Wiesz, synu, że cię kocham
i nigdy cię nie opuściłem.
W te dni, gdy widziałeś tylko jeden
ślad,
Ja niosłem cię na moich ramionach!
Anonim brazylijski