niedziela, 18 maja 2014

Wbrew smutkom i szarości...

A na dworze wciąż szaro – buro… Jakoś trudno przebić się słonku poprzez nieprzyjazne chmury… Wszystkim Wam, Kochani, którzy siedzicie po drugiej stronie, dedykuję taki mały wierszyk, który już tutaj gościł… Niech poprawi nastroje, wzbudzi nowe nadzieje i przywoła uśmiech…
 

 Gdy tylko słonko wyjrzy zza chmur,

gdy rozjaśni obłoki

i pomaluje różową farbą,

gdy kos zaśpiewa hymn uwielbienia

na cześć Pana,

gdy gromada wróbli zaćwierka od rana…

Gdy porannym pacierzem pochwalisz Boga,

gdy powierzysz Mu troski,

i ufnie spojrzysz w przyjazne oczy,

radośniejsza staje się droga

każdego dnia…

 

W sercu robi się cieplej i jaśniej…

Na usta cisną się dobre słowa…

I wtedy… mówisz sobie po cichu:

Może by tak zacząć wszystko od nowa?

Z nadzieją w sercu, z ufnością wielką,

na przekór złym ludziom,

wbrew klęskom wszelkim… 

To nie ułuda!

Spróbuj – zobaczysz!

Na pewno się uda!