Chciałoby się wysławiać cię,
majowy deszczyku…
Jakże jesteś pachnący!
Jakże jesteś świeży!
Przypominasz mi zawsze
dzieciństwo radosne,
gdy po pniewskim rynku
biegałam boso
z gronem szczęśliwych dzieciaków,
równie radosna jak majowe słońce…
Po deszczu tęcza siedmiobarwna
zawisła na niebie…
Ach, jaka radość i jakie zdziwienie…
Jak to Pan Bóg zrobił,
że taka piękna
i że ją zawiesił na niebieskim
sklepieniu …
Wieczorem spacer z rodzicami i braćmi
do parku
na koncert słowiczy…
Do dziś go słyszę,
do dziś chowam w pamięci
te piękne chwile…
Łza w oku się kręci…