wtorek, 2 kwietnia 2013

Moja wielkanocna radość


Wracam rankiem z kościoła,

a tu przechodzi obok wiosna

uśmiechnięta, nasza, polska, radosna…

Wskazuje mi na szczyt drzewa,

na którym siedzi kos i wesoło śpiewa…

Zatrzymuję się, patrzę,

a to mój znajomy z Małgosi ogrodu

głośnym śpiewem i wesoło wita

i o przyczynę mej radości pyta!

Ptaszku kochany, mam powodów tysiące,

aby cieszyć się, radować, weselić…

Popatrz, jak pięknie dzisiaj świeci słońce…

A czy widziałeś ten klucz żurawi,

co w naszej ojczyźnie pragnie zabawić?

Czy dostrzegłeś te wszystkie świeże uroki,

co swą urodą przyciągają oko -

mimo śniegu, który tak uparcie

ciągle trwa na zimowej, niechlubnej warcie?

 

Nietrudno dostrzec radość w sercach naszych!

Bo najważniejszy powód tej radości jest taki,

że Pan z martwych powstał

i nam też obiecał powstanie

ze śmierci do życia

i po wieczne czasy z Nim trwanie…

 

Dzisiaj ukazał się Magdalenie...

Obym umiała Cię tak kochać,

jak ona, mój Panie!