Wśród kilku filmów, które ostatnio
obejrzałam, był „Amadeusz” Milosa Formana. Nie muszę wyjaśniać, że jego treścią
jest krótkie i niezwykłe życie Mozarta… Film piękny! I to stwierdzenie mogłoby
wystarczyć za długą recenzję… Ale nie mam zamiaru pisać recenzji!
Najistotniejsze wydają mi się dwie sprawy: geniusz wielkiego mistrza i…
zazdrość jego przeciwnika! Można powiedzieć, że w równym stopniu wielkość
została przeciwstawiona małości – niszczącej sile zazdrości…
O tym, że kocham muzykę Mozarta, pisałam
już wielokrotnie… I to nie ona ma być przedmiotem moich refleksji. Ale… zazdrość!
Właśnie to brzydkie, niszczące uczucie… Myślę, że doświadcza jej w jakimś
stopniu każdy, tylko nie każdy ma odwagę do tego się przyznać albo po prostu
nie jest świadomy swego stanu czy stopnia zazdrości…
Czy ja jej doświadczam? Oczywiście! Na różnych
płaszczyznach… Diabeł skusił naszą pramatkę Ewę, kusi nieustannie i nas… Taka
jego „rola”. A od nas zależy, co z tą pokusą zrobimy – czy jej ulegniemy, czy
też będziemy starali się ją pokonać… To taka walka duchowa, która nieustannie
toczy się w naszych sercach… Najważniejsze, aby mieć wielkie pragnienie
pokonania w sobie zła i… zwycięstwa!
W szczególny sposób pobudziły mnie do
refleksji o zazdrości dwa żywoty – jeden wspomniany wyżej, a drugi – równie
krótki żywot mojej ukochanej s. Faustyny… Mozartowi zazdroszczono geniuszu, a Faustynie
– bliskiego kontaktu z Panem Jezusem… Każda z tych postaci otrzymała
wielki dar od Boga, ale była też „przedmiotem” wielkiej zazdrości.
Jaka jest nasza, moja zazdrość?
Jaka jest nasza, moja zazdrość?
Myślę, że jeżeli uświadomimy sobie
swoje własne słabości, to wtedy łatwiej będzie je pokonać! Jeżeli bowiem nie znamy
albo nie chcemy poznać tychże niedoskonałości, to po prostu nie wiemy, z czym i
jak walczyć…I podobnie jest z zazdrością…
Każda
zazdrość jest niszcząca! Niszczy nie tyle osobę, której zazdrościmy, ale nas
samych, którzy zazdrościmy… Zazdrość jest
żółcią duszy. - stwierdza
mędrzec. Warto przyjrzeć się sobie, bo chyba każdy z nas kiedyś poczuł w sercu
igiełkę zazdrości.
Może warto postawić
sobie pytanie:
Komu i czego
zazdroszczę?
Co budzi moje
pożądanie - jakie talenty, osiągnięcia, sukcesy, jacy ludzie? Gdybyśmy poświęcili trochę czasu i uwagi na
odkrycie, czego tak naprawdę zazdrościmy innym, zyskalibyśmy cenną wiedzę o nas
samych.
Co on (ona) ma, czego ja nie mam?
Czego pragnę?
Co dzieje się z moją energią, gdy oddam się zazdrości?
W jaki sposób zazdrość wpływa na moje życie?
W jakim kierunku mnie poprowadzi?
Czy jestem zazdrosna, zazdrosny? Trudno się do tego przyznać! Wiemy przecież, że to
niedobrze być zazdrosnym; zazdroszczą ludzie słabi i niepewni siebie. Wypieramy
więc zazdrość, nie chcemy jej w sobie widzieć. Czai się ona jednak w ukłuciu
niechęci do kogoś, komu się powiodło… Bo prawda jest taka, że łatwej komuś
współczujemy w jego nieszczęściu, niż cieszymy się szczerze z jego powodzenia,
szczęścia!
Jak zatem pozbyć się zazdrości?
Najprościej byłoby powiedzieć: być życzliwym dla
drugiego człowieka, kimkolwiek on jest i jakkolwiek mu się powodzi… Ale to nie
jest takie proste!
Zastanówmy się, czego konkretnie zazdrościmy... Może nasze uczucie jest
zupełnie bezpodstawne i irracjonalne? Nie zazdrość czegoś, czego nie jesteś w
stanie osiągnąć!
Inaczej sprawa wygląda, kiedy zazdroszczą Tobie. Jasne, czasem przyjemnie
jest usłyszeć „jak ja Ci zazdroszczę”, ale z drugiej strony, to może w końcu
wywołać frustrację. Unikaj ludzi, którzy zazdroszczą Ci czegoś chorobliwie. Nigdy
nie będzie Twoim przyjacielem ktoś, kto czuje wobec Ciebie zazdrość.
Pamiętaj! – wśród wszystkich ludzi zawsze znajdzie się ktoś od Ciebie lepszy, ale
znajdzie się też ktoś, kto jest w czymś o wiele słabszy niż Ty. Zamiast
zazdrościć, spróbuj postąpić tak, jak radził Ralph Emerson – Szanuj samego
siebie, zaufaj sobie, nie oglądaj się na innych, nie przemykaj się chyłkiem jak
nieprawne dziecko z przytułku. Bądź sobą i ciesz się tym, co masz.
Chociaż to banał – naprawdę działa!
Pamiętajmy: Nie warto
zazdrościć, każdy z nas otrzymał od Boga dary – owe ewangeliczne talenty. Może
nawet o nich nie wiemy, dlatego trzeba je umiejętnie wydobyć, modląc się do
Ducha Świętego o światło w tych trudnych sprawach!!!
I jeszcze kilka innych stwierdzeń o ludziach zazdrosnych...
I jeszcze kilka innych stwierdzeń o ludziach zazdrosnych...
Zazdrościć to uznać swoją niższość. Peter Ustinov
Zazdrośnik pluje tylko na tego, kto go przewyższa. Eric Emmanuel Schmitt
U sąsiada zbiory zawsze wydają się lepsze, a jego
krowa daje więcej mleka. Owidiusz
Znacznie bardziej od własnych porażek bolą nas sukcesy
innych. Agnieszka Lisak
Zazdrość potrafi zatruć życie, zabić miłość, wywołać nerwicę…
Ale również jest i taka
opinia: Zazdrość to jeden z objawów niewiary w samego siebie. Pliniusz
Młodszy.
Takiej wielkości sobie i wszystkim życzę!
Refleksje zakończę słowami Marii Ebenera-Eschenbacha: Patrzeć bez zazdrości,
jak inni osiągają sukcesy, do których samemu się dąży, to wielkość.
Takiej wielkości sobie i wszystkim życzę!
W powyższych rozważaniach wykorzystałam słowa artykułu „Gdy zazdrość prowadzi"
Pani R. Arendt-Dziurdzikowskiej