poniedziałek, 31 grudnia 2012

W ostatnim dniu starego roku...


Mija kolejny rok…

Jak błyskawicznie,

jak przeszedł niepostrzeżenie!

Ledwie się zaczął, a już się kończy…

I cóż tu powiedzieć? Co myśleć? Co począć?

Tryby żywota kręcą się tak szybko… 

Nie powstrzymamy czasu,

co nabrał takiego rozpędu!

Lecz może dzisiaj, tak, właśnie dzisiaj,

warto zatrzymać się chociaż na chwilę…

Dokonać bilansu zysków i strat…

Przyjrzeć się sobie bardziej uważnie…

A może wykrzesać jakieś postanowienie?

Może pomyśleć cieplej, serdeczniej

o tych, co w naszym życiu znaczą tak wiele?

Może wyciągnąć rękę do trudnej osoby,

co dnia każdego zatruwa nam życie…

Naprawić błędy, zapragnąć być lepszym…

Wyplenić wady, gadulstwo zbyteczne…

I krytykanctwo, brak tolerancji i brak pokory…

I wszystkie swoje błędy odwieczne,

co niszczą duszę…

Uświęcić relacje z drugim człowiekiem,

spojrzeć z miłością, jak Bóg na nas patrzy…

Zacieśnić przyjaźń z Panem Jezusem

i w ciszy powiedzieć Mu o swej miłości,

nie zawsze ufnej, niekiedy strachliwej,

choć nieudolnej, a jednak prawdziwej!

I podziękować za Jego obecność,

za wszystkie łaski, co zsyła codziennie…

Za każdą Mszę świętą,

za ten maleńki kawałek Chleba,

który umacnia i daje siłę…

No, i przeprosić za swoje upadki,

co tak nieodmiennie

rujnują nam życie…

Za brak ufności, za brak nadziei,

gdy nadmiar zmartwień tak niepokoi…
 

Radośniej spojrzeć w nieznaną przyszłość…

Uczynić swe życie bardziej pogodnym…

Nie bać się nowych wyzwań,

choć trudna wydaje się droga…

Czerpać siłę z Komunii świętej

i zawsze mieć odwagę przyznać się do Pana Boga!
 
 
 
 
 
 
 

niedziela, 30 grudnia 2012

Takie sobie refleksje przed zakończeniem starego roku…


 
Niekiedy się trwożę, niekiedy się lękam,

złe wieści tak często zatruwają życie…

Zdarzeń co niemiara codzienność przynosi…

Boję się starości – mimo że jest piękna…

Boję się tysiąca najróżniejszych rzeczy…

Niewiadomej przyszłości

i zdarzeń zakrytych przede mną…

 

A gdzie ta wiara – zaraz zapytasz -

o której mówię tak często i chętnie?

I słusznie pytasz! Bo to złe podszepty,

których słucham całkiem niepotrzebnie!

Bo wiem i wierzę, że Bóg jest ze mną

i z Tobą,

z nami,

jeśli tylko tego chcemy…

Więc po co się lękać,

po co zatruwać sobie życie…

Bóg jest większy od zła -

głosi nasz kapłan -

Bóg pełen miłości i piękna!

 

Ufaj, duszyczko, i się nie lękaj

nie jesteś sama…

Nigdy!
 
 
 
 
 
 

wtorek, 25 grudnia 2012

Wokół betlejemskiego żłóbka…


 
I znowu wpatrujemy się w żłóbek

pełni tkliwego wzruszenia…

Niekiedy łezka zakręci się w oku,

bo Dziecię zstąpiło na ziemię…

Jednoczy ludzi, łączy ich serca

spragnione ciszy i świętego pokoju!

Podnosi maleńką rączkę – błogosławi,

spogląda z miłością na Ciebie i na mnie…

I pyta: Czy pragniesz zmienić swe życie?

Wszak moje przyjście tak ważne:

uczę miłości, pokory, cichości…

Ja – Bóg – rodzę się w stajni,

byś wiedział, że nie pierwsze miejsce

czyni Cię wielkim! Lecz skromne miejsce ostatnie!

 

Ucz mnie, Dzieciątko kochane,

wskazuj mi drogę do niebios progów…

Pomóż odnaleźć swą przestrzeń

pośród współczesnych „bogów”…

Abym nie tylko umiała się wzruszać

Twoim widokiem przedziwnym,

ale chciała swe serce skruszyć

i przyjmować Cię zawsze z miłością …

 

 

 

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Bożonarodzeniowe życzenia

 
 
 
 
 
 
Włóżmy pod choinkę własne serce,

do kartonika utkanego z miłości…

Zapakujmy w złocistym papierze

i podarujmy każdemu, kto do drzwi zapuka…

Niech ten piękny prezent

zalśni tysiącem promieni…

Niech otworzy ludzkie serca…

Niech nasze życie odmieni,

byśmy się stali mądrzejsi,

bardziej życzliwi

i po prostu… lepsi!
 

 

czwartek, 20 grudnia 2012

Czy starczy miejsca?

 
Co roku w grudniowy wieczór  
ze wzruszeniem czytamy,
że nie było miejsca w gospodzie
dla Rodziny Świętej …
Że  drzwi szczelnie zamknięte
przed Matką, co porodzić miała Boże Dziecię…
 
Oby przedświąteczne starania
nie przyćmiły nam sensu
Boskich narodzin!
Obyśmy nie musieli usłyszeć, że…
Tyle zabiegów, tyle zatroskania…
Lodówka pełna różnych wiktuałów…
Tylko serca zabrakło,
dla miłości miejsca nie stało!




 
 

środa, 19 grudnia 2012

O przedświątecznej spowiedzi...

Dlaczego odważyłam się napisać o spowiedzi? Ponieważ dzisiaj w naszej parafii jest spowiedź przed świętami Bożego Narodzenia… Kapłanów wielu, a przy konfesjonałach – tłumy!
  O spowiedzi napisano już bardzo dużo, wypowiadali się na jej temat wielcy święci… Jest jednym z siedmiu sakramentów i niezwykle ważna w naszym życiu duchowym!
 Nie będę się dzielić jakimiś osobistymi przemyśleniami, posłużę się słowami mojej wielkiej Przyjaciółki, św. s. Faustyny…
A oto słowa z jej Dzienniczka:
„Pragnę powiedzieć trzy słowa do duszy, która pragnie stanowczo dążyć do świętości i odnosić pożytek ze spowiedzi.
Pierwsze – całkowita szczerość i otwartość.
Drugie słowo – pokora. Dusza nie korzysta należycie z sakramentu spowiedzi, jeżeli nie jest pokorna. Pycha utrzymuje duszę w ciemności.
Trzecie słowo – to posłuszeństwo. Na wielkie nieszczęścia naraża się dusza nieposłuszna i nic nie postąpi w doskonałości, i nie da rady w życiu duchowym. Bóg najhojniej obsypuje duszę łaskami, ale duszę posłuszną. (…)
Spowiednik jest dla mnie wyrocznią, słowo jego jest święte dla mnie. Łaska Boża, jaka towarzyszy słowom kapłańskim, jest wielka. Dusza odczuwa moc i odwagę do walki. (…)
Ze spowiedzi świętej powinniśmy odnosić dwie korzyści:
1. do spowiedzi przychodzimy po uleczenie;
2. po wychowanie – dusza nasza potrzebuje ciągłego wychowania, jak małe dziecko.
Dusza, która szczerze pragnie postępować w doskonałości, powinna  ściśle trzymać się rad udzielanych przez kierownika duszy. Tyle świętości – ile zależności. (…)
Należy (…) modlić się za spowiednika, by Bóg udzielił mu światła do kierowania  duszami. (…)
Pragnę powiedzieć rzecz dziwną, która mi się przydarzyła: Kiedy spowiednik zaczął do mnie mówić, wtem ujrzałam Pana Jezusa ukrzyżowanego, który mi rzekł: W męce Mojej szukaj siły i światła. Po skończonej spowiedzi, rozważałam straszną mękę Jezusa i zrozumiałam, że (…) każda, nawet najmniejsza niedoskonałość była przyczyną tej strasznej męki.
Dziś usłyszałam te słowa: Módl się za te dusze, aby się nie lękały zbliżyć do trybunału miłosierdzia Mojego. Nie ustawaj za grzesznikami. Pisz, mów o Moim miłosierdziu. Powiedz duszom, gdzie mają szukać pociech, to jest w trybunale miłosierdzia (czyli w sakramencie pokuty); tam są największe cuda, które się nieustannie powtarzają. Aby zyskać ten cud, nie trzeba odprawić dalekiej pielgrzymki ani też składać jakichś zewnętrznych obrzędów, ale wystarczy przystąpić do stóp zastępcy Mojego z wiarą i powiedzieć mu nędzę swoją, a cud miłosierdzia Bożego okaże się w całej pełni.
(…) Kiedy się zbliżasz do spowiedzi, wiedz o tym, że Ja sam w konfesjonale czekam na ciebie, zasłaniam się tylko kapłanem, lecz sam działam w duszy. Tu nędza duszy spotyka się z Bogiem miłosierdzia. Powiedz duszom, że z tego źródła miłosierdzia dusze czerpią łaski jedynie naczyniem ufności. Jeżeli ufność ich będzie wielka, hojności Mojej nie ma granic. Strumienie Mej łaski zalewają dusze pokorne. Pyszni zawsze są w ubóstwie i nędzy, gdyż łaska Moja odwraca się od nich do dusz pokornych.


 
 
 
 

niedziela, 16 grudnia 2012

Radość oczekiwania na przyjście Pana…

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Powyżej - w naszym kościele...


    Dzisiaj już III Niedziela Adwentu – bardzo pogodna… Kapłan w różowym ornacie, a teksty liturgii - przepełnione radością, bo czas nadejścia Chrystusa i odkupienia, jakie przynosi, coraz bliższy… To Niedziela GAUDETE. Nazwa pochodzi od słów antyfony na wejście: Gaudete in Domino -  Radujcie się w Panu. I w takim radosnym tonie usłyszeliśmy homilię w naszym kościele. Homilię, która podnosi ducha i wskazuje na najprawdziwsze źródło radości… Poniżej przytaczam fragmenty, które zanotowałam…
 
Adwent – to czas radosnego oczekiwania na przyjście Pana. Ale równocześnie jest czasem zadumy i refleksji nad własnym życiem… Przypominają to słowa: Czuwajcie! Z tym wskazaniem wiąże się pewna asceza…
Do radości zachęca św. Paweł w liście do Filipian: Bracia: Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się! Niech wasza łagodność będzie znana wszystkim ludziom: Pan jest blisko! O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem. A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie. Uderza wielka moc tych słów, zwłaszcza, że apostoł napisał je w więzieniu, oczekując na wyrok śmierci!
Być może, zadajemy sobie pytanie: Z czego mamy się radować, jeżeli dokuczają najróżniejsze choroby, smutki… Radość chrześcijańska wypływa z serca – mimo że okoliczności są niekiedy trudne do pokonania!
Często słyszymy, że szczęście jest bogiem (a raczej bożkiem)… Tymczasem jest całkowicie odwrotnie: To Bóg jest szczęściem! Szukając Boga, człowiek odnajduje prawdziwe szczęście! Bóg gwarantuje szczęście! I to szczęście jest źródłem i podstawą radości, Bożej radości! I równocześnie – nadziei! Takiej, która nigdy nie gaśnie! Do nadziei i radości zachęca bardzo przekonująco prorok Habakuk: Choć drzewo figowe nie rozwija pąków, nie dają plonu winnice, zawiódł owoc oliwek, a pola nie dają żywności, choć trzody owiec znikają z owczarni i nie ma wołów w zagrodach. Ja mimo to w Panu będę się radować, weselić się będę w Bogu, moim Zbawicielu. Pan Bóg - moja siła, uczyni nogi moje podobne jelenim, wprowadzi mnie na wyżyny. (3,17-19). 

Bóg jest naszym szczęściem! Cóż czynić, by osiągnąć to szczęście? Odpowiedź daje Jan Chrzciciel… Najpierw trzeba się nawrócić, odrzucić grzech! Wejść do Światła! I dzielić się!

Radość jest owocem Ducha Świętego…

Niech Bóg napełni nas swoją radością!

Prawdziwa radość – to uśmiech serca…

* 

Zatem – życzmy sobie uśmiechu serca!





 

piątek, 14 grudnia 2012

Spotkanie opłatkowe Duchowych Dzieci św. Ojca Pio

O tym, że w naszej parafii istnieje Grupa Duchowych Dzieci św. Ojca Pio, wspominałam już kilkakrotnie… We wrześniu tego roku obchodziliśmy jubileusz  dziesięciolecia. Grupa została założona przez ks. Andrzeja Herkta na prośbę  p. Ryszarda Ludwiczaka, który przez pięć lat był jej animatorem. Spotykamy się dwa razy w miesiącu - w pierwszy i ostatni czwartek. W pierwszy - na Mszy św., która jest odprawiana w intencji powołań kapłańskich i zakonnych w naszej parafii. Natomiast w ostatni czwartek uczestniczymy we Mszy św. sprawowanej w intencji Duchowych Dzieci św. Ojca Pio oraz naszego opiekuna, ks. Proboszcza. Po Mszy św. kapłan odprawia nabożeństwo z wystawieniem Najświętszego Sakramentu; zostają wtedy odczytane liczne prośby i podziękowania. Po nabożeństwie spotykamy się w salce… W naszych rozważaniach skupiamy się zarówno na życiu wielkiego Świętego, jak i niezwykle bogatej duchowej spuściźnie, jaką nam zostawił… Staramy się zgłębiać tajemnice świętości Ojca Pio… Tym żyjemy i o niej pragniemy świadczyć oraz  propagować jego duchowość w dzisiejszym świecie (przynajmniej się staramy!).




Wczorajsze spotkanie miało inny niż zwykle charakter, bo w okresie poprzedzającym Boże Narodzenie. Było pięknie, uroczyście i radośnie… Świąteczny nastrój odzwierciedlają poniższe zdjęcia… Nie są najlepszej jakości, bo – niestety! - zapomniałam włączyć lampę błyskową… Ale zobaczyć można…



 
 

 
 
 
 
 
 
 


 
 
 
 
Powyżej - dwa słowiki -
pani Jagoda, prowadząca chór w naszej parafii,
oraz ks. Proboszcz.
Właśnie stroją gitarę...
 
 


 
 
 
 
 
 
 
 
 
Było świątecznie, miło i wesoło...
 
 
 
 
 
 
W sumie nasza grupa liczy dwadzieścia szesć osób,
ale nie wszyscy byli obecni -
czy to z racji choroby, czy też nie zdążyli po pracy.
 
Wystarczy kliknąć na zdjęcie dwa razy, aby zobaczyć wyraźniej...
 
 
 
 

 
 

niedziela, 9 grudnia 2012

Po Komunii świętej…


Mały kawałku Chleba,

lśnisz bielą na ołtarzu…

W kapłańskich dłoniach

przemieniasz się w Chleb Życia!

Jesteś moją siłą w zmaganiach…

Jesteś bezgraniczną radością…

Jesteś moją największą miłością…

Zamykam Cię w skrytości serca

i wielbię w najgłębszej ciszy…

Ciągle mnie zachwycasz

i – wierzę, że mnie słyszysz,

Jezu, ukryty w kawałku chleba!

Wystarczy, że jesteś, że słuchasz…

Niewiele mówić potrzeba…

Za wszystko mi wystarczasz!

Bo Twoja miłość tak wielka,

Twa dobroć nieogarniona

Twa przyjaźń święta i piękna!

Kocham Cię , Jezu!
 
 
 
 
 
 
 

sobota, 8 grudnia 2012

W uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny


Przychodzisz do nas

w mroźny dzień grudniowy,

w księżycowej poświacie…

Śnieg biały skrzy się i otula ziemię…

Przynosisz nam ciepło,

dobroć

i miłość…

O, Niepokalana,

Mateczko Ukochana,

rozgrzej nasze serca,

przytul, pobłogosław…

Matczyną ręką prowadź

każdego z nas…