niedziela, 4 listopada 2012

Wokół dzisiejszej Ewangelii i homilii...


Ewangelia dzisiejsza – jak zapewne pamiętacie – dotyczyła miłości. Czyli… temat odwiecznie aktualny! Wsłuchując się w doniosłe słowa, kolejny raz uświadomiłam sobie, jak ważna jest ta miłość – nie tylko w kontekście kobiety i mężczyzny, ale taka na miarę ogólnoludzką, w relacjach człowieka i człowieka… Jakiego, którego? Każdego! I to właśnie bardzo mocno podkreślił kapłan głoszący homilię – piękną i niezwykle mądrą zarazem… Nie będę przytaczać całej jej treści, zatrzymam się na jednej bardzo istotnej wskazówce, dotyczącej nas wszystkich… Warto sobie postawić pytanie: Jak przejawia się moja miłość do drugiego człowieka, kimkolwiek on jest?

Jakże często oceniamy ludzi – choćby po wyglądzie, po ich gestach, słowach… Jakże często „przypinamy im łatkę”, nie zdając sobie zupełnie sprawy, że wydajemy krzywdzące sądy! Nikt nie wie, co ktoś czuje, myśli i jaki jest naprawdę… Może na przykład „nakłada maskę”, by nie pokazać swego bólu, cierpienia czy zadry, która odbiera mu radość życia… Ileż czasu tracimy na osądzanie innych!!! A może tenże czas warto byłoby poświęcić – w imię miłości! - na krótką modlitwę za tego człowieka… Od naszego gadania, od krytyki się nie zmieni, ale dzięki modlitwie – na pewno! Warto spróbować!

Kiedyś w jednym z orędzi, jakie Matka Boża daje w Medjugorje, przeczytałam takie oto Jej słowa, skierowane do nas wszystkich: Nie oceniaj! Nie osądzaj! Nie potępiaj!

A św. Paweł w Liście do Rzymian (14,4) mówi: Kim jesteś ty, co się odważasz sądzić cudzego sługę? Wiemy, że nie tylko o jakiegoś sługę chodzi, słowa te mają znaczenie jak najbardziej ogólne!




 
Przypomnijmy sobie uroki lata,
gdy na dworze szaro-buro...