wtorek, 20 listopada 2012

O Rzymie raz jeszcze...

Czas kończyć opowieść o Rzymie… O tym, że jest piękny i jedyny w swoim rodzaju wie każdy z nas… Starożytne piękno miesza się z barokiem i renesansem i… nieustannie zachwyca! Kiedyś, omawiając z uczniami najpiękniejszą szkolną lekturę – arcydzieło Adama Mickiewicza - Pan Tadeusz, miałam za złe Hrabiemu jego zachwyty włoskim niebem. Ale… jest coś niezwykłego w tym błękicie – jasnym i niepowtarzalnym, czystym, jak niewinne oczy dziecka… Nawet w chmurach – które płyną sobie swobodnie, nietrudno dostrzec coś wyjątkowego… Są piękne i takie malarskie… Zresztą zobaczcie sami!
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
     Pewnie pytacie, czy tylko zachwycałam się włoskim niebem… Nie, wcale nie… W Rzymie zachwyca mnie wszystko! Długo musiałabym wyliczać… Dodam, iż wzrusza świadomość, że po tej ziemi chodzili święci – nie tylko św. Piotr i Paweł, ale i pierwsi chrześcijanie, też święci… Każde niemal miejsce jest uświęcone ich krwią i naznaczone przeogromną odwagą świadczenia o przynależności do wiary Chrystusowej… To wszystko budzi nie tylko zachwyt i podziw, ale również refleksję, na ile moja wiara jest prawdziwa i… odważna.