Jestem przekonana, że do pewnych spraw
należy wracać, aby je sobie utrwalić i uświęcać w swoim sercu. Na pewno najważniejszą
sprawą dla każdego chrześcijanina jest Msza święta. Uczestniczymy w niej
często, może nawet codziennie, dlatego tym bardziej należy pamiętać o niezmierzonej
wartości tego największego z cudów!
Św. ojciec Pio odprawiał Mszę św. trzy godziny i nikt się nie
nudził, wręcz przeciwnie – tłumy ludzi
uczestniczyły w niej w wielkim skupieniu.
Co zatem jest tak fascynującego we Mszy św.? Prawdę mówiąc –
wszystko!!! Bo czy nie dziwi fakt, że Jezus, który umarł za nas na krzyżu,
byśmy zostali zbawieni i kiedyś dostali „przepustkę” do nieba, codziennie staje
obecny na ołtarzu – żywy i prawdziwy!!!
Paweł O’Sullivan poświecił Najświętszej
Eucharystii piękną książkę Cuda Mszy Świętej, w
której pisze:
„We Mszy świętej Syn
Boży ponownie staje się człowiekiem,
zatem w każdej Mszy świętej owa wielka Tajemnica Wcielenia, ze wszystkimi swymi
nieskończonymi dobrodziejstwami, ponawia się równie prawdziwie, jak wtedy, gdy
Syn Boży po raz pierwszy przyjął ciało w łonie Maryi Dziewicy. (…)
Msza święta jest
narodzinami Jezusa Chrystusa.
On rzeczywiście rodzi się na ołtarzu za każdym razem, gdy odprawiana jest Msza
św., podobnie jak stało się to w Betlejem. (…)
Msza święta jest tym
samym, co Ofiara Kalwarii.
We Mszy św. Zbawiciel umiera podobnie, jak umarł w pierwszy Wielki Piątek. Ma
ona tę samą nieskończoną wartość Kalwarii i zlewa na ludzi te same bezcenne
łaski. Msza św. nie jest imitacją, czy też pamiątką Kalwarii, jest identycznie tą samą
ofiarą, choć różni się od Ofiary Kalwarii formą zewnętrzną. W
każdej Mszy świętej Krew Jezusa ponownie przelewana jest za nas. (…)
Nie możemy zrobić
nic lepszego dla
nawrócenia grzeszników od ofiarowania za nich Najświętszej Ofiary Mszy św. (…)
Skuteczność Mszy świętej jest tak cudowna, Boże miłosierdzie i hojność
tak niewyczerpane, że nie ma równie odpowiedniej chwili, by prosić o łaski, jak
ta, gdy Jezus rodzi się na ołtarzu. O co wówczas prosimy, z wielką pewnością
otrzymamy, czego zaś nie otrzymamy podczas Mszy św., nie możemy raczej
spodziewać się dzięki jakimkolwiek modlitwom, pokutom i pielgrzymkom.
Żadne modlitwy, żadne umartwienia,
choćby nie wiadomo jak żarliwe, nie mogą tak dopomóc duszom czyśćcowym, jak Msza święta.
Możemy pomóc im bardzo łatwo, możemy ulżyć ich strasznemu bólowi
najskuteczniej, ofiarując Mszę św. w ich intencji.”
Wpis: 2 września godz. 13:50