Wielkim czcicielem Matki Bożej był św. ojciec
Pio.
Zatrzymajmy się przy fragmencie książki
„Niepokalana.
Maryja w życiu ks. Dolindo, o. Pio i ks. Giuseppe Tomasellego”, która to książka opowiada o przyjaźni
Ojca Pio z Maryją…
„Ojciec Pio zaczął mieć objawienia Najświętszej Maryi
Panny już w wieku pięciu lat! Sam o. Pio dawał do zrozumienia, że w swoim
sposobie bycia i działania wszystko odnosił do Najświętszej Maryi Panny. (…)
Wierni
przybywający do San Giovanni Rotondo dobrze wiedzieli, że o. Pio łączyła silna
więź z Matką Bożą, która była nieustannie obecna w jego życiu i często mu
się objawiała. Sam o. Pio dawał do zrozumienia, że w swoim sposobie bycia i
działania wszystko odnosił do Najświętszej Maryi Panny. Kiedy o. Tarcisio go
zapytał: „Ojcze, czy Matka Boża przychodzi kiedykolwiek do waszej celi?”,
święty odparł: „Powinieneś raczej zapytać, czy kiedykolwiek się od niej
oddala!”.
Ojciec
Pellegrino, który wyraził swój niepokój odnośnie do nadwyrężania się o. Pio w
nieustającej i wyczerpującej pracy, usłyszał od niego: „Matka Boża to wie, Ją
zapytaj. To właśnie Ona przekazuje nam wszystkim promień bezmiaru Boga i Boże
przymioty”. Ten sam brat, który często rozmawiał z o. Pio, pewnego dnia zapytał
go: „Dlaczego ojciec rozwiązuje wszystko przy pomocy Matki Bożej?”. Odpowiedź
brzmiała: „Kwestia gustu. Ale wybór nie należał do mnie”. To same niebiosa
uczyniły Matkę Pana wyjątkową pośredniczką łask dla o. Pio, który stał się
uległym narzędziem w Jej matczynych rękach.
Lucietta
Pennelli należała do rodziny duchowo i uczuciowo związanej z o. Pio. Gdy miała
sześć lat, zachorowała na zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. „Panie Alfonso,
niestety dla pana córeczki nie da się już nic więcej zrobić” – powiedział
lekarz do jej ojca. Nocą, gdy nad dziewczynką czuwała matka, do pokoju wszedł
o. Pio. Zbliżył się do łóżka, chwycił rączkę umierającej dziewczynki,
podniósł ją, po czym opuścił z powrotem na łóżko i się oddalił. Rankiem, około
godziny czwartej, Lucietta otworzyła oczy i powiedziała do mamy: „Chce mi się
pić”.
Alfonso
zrozumiał, że Pan oddał mu córeczkę przez wstawiennictwo o. Pio, poszedł więc
do klasztoru. Spotkał zakonnika w korytarzu i podziękował mu. Ojciec Pio nic
nie odparł, tylko zaprowadził go do prezbiterium i wskazując wizerunek
Matki Bożej Łaskawej w ołtarzu głównym, powiedział: „Podziękujmy Matce Bożej”.
Kilka dni później rodzice zabrali Luciettę do o. Pio, który przywitał ją
słowami: „Oto zmarła i wskrzeszona!”. I dodał: „Wiesz, dlaczego nie umarłaś? Bo
stolarz nie zdążył przyjść na czas. Matka Boża dotarła pierwsza”.(…)
Kiedy syn
duchowy o. Pio, Enzo Bertani, zapytał: „Ojcze, czy wy widzicie Matkę Bożą?”,
święty odparł: „Matka Boża każdego ranka towarzyszy mi w kościele wraz z
Serafickim Ojcem św. Franciszkiem, a podczas Mszy Świętej jest przy ołtarzu
razem z Jezusem”. (…)
Ojciec Eusebio
Notte wspomina wydarzenie, które miało miejsce w okresie, gdy o. Pio mieszkał w
Pietrelcinie. Ponieważ jego Msze trwały bardzo długo, proboszcz Salvatore wydał
zarządzenie, żeby zakonnik odprawiał je przy drzwiach zamkniętych. Ojciec Eusebio
dopytywał się: „Ojcze duchowy, to znaczy, że przez lata odprawiałeś Mszę
zupełnie sam?”. Lecz święty odparł: „Nigdy nie byłem sam. Matka Boża zawsze
dotrzymywała mi towarzystwa podczas Mszy Świętej”. Ojciec Pio zapewniał
ponadto, że podczas gdy on odprawiał Mszę wokół
ołtarza był cały raj.” (Źródło: Elena
Golia „Niepokalana. Maryja w życiu ks. Dolindo, o. Pio i ks. Giuseppe
Tomasellego”