Każda Msza święta, w której dobrze i
pobożnie się uczestniczy, jest przyczyną cudownych działań w naszej duszy,
obfitych łask duchowych i materialnych, których my sami nawet nie znamy. Dla
osiągnięcia takiego celu nie marnuj bezowocnie twego skarbu, ale go
wykorzystaj. Wyjdź z domu i uczestnicz we Mszy świętej (FSP, s. 45).
Nie zniechęcaj się, jeżeli nie wszystko
wychodzi ci tak, jak tego pragniesz. Staraj się robić to, do czego jesteś
zobowiązany i nie zaniedbuj tego. Nie martw się, jeżeli czyniąc to odczuwasz
pociechę, znudzenie czy przykrość. Niech tylko twoja intencja w tym wszystkim
będzie zawsze właściwa (Epist. IV, s. 394).
Jeżeli nie zostało ci dane to,
aby długo trwać na modlitwie, na czytaniach itd., to nie ma powodu, by się
zniechęcać. Dopóki nosisz w swym sercu Jezusa, uważaj się za szczęśliwą. Jeżeli
nie możesz oddać się dłuższej modlitwie, wzywaj Jezusa w ciągu całego dnia.
Wzywaj Jezusa również pośród wszystkich swoich zajęć, chociażby z jękiem
rezygnacji w duszy, a On przyjdzie i pozostanie na zawsze zjednoczony z twoją
duszą poprzez swoją łaskę i miłość. Ulatuj duchem do tabernakulum, kiedy
fizycznie nie możesz się tam udać i daj upust żarliwym pragnieniom: mów, błagaj
i obejmuj ramionami Ukochanego dusz ludzkich. Czyń to tym bardziej, niż gdyby
dane ci było przyjąć Go w Komunii świętej (Epist. III, s. 448).
Bóg, aby nas pociągnąć do siebie,
obdarza nas bardzo wieloma łaskami i wówczas myślimy, że już palcem dotykamy
nieba. Nie wiemy natomiast, że do wzrostu potrzebujemy suchego chleba: krzyży,
poniżenia, prób, doświadczeń, przeciwności (FSP, s. 86).