czwartek, 2 marca 2017

Dlaczego dzisiaj o przebaczeniu?

Odpowiedź jest bardzo prosta i oczywista… Rozpoczęliśmy Wielki Post – czas, który najbardziej zbliża nas do Pana Jezusa i Jego Krzyża. KRZYŻ  JEST ZNAKIEM PRZEBACZENIA! Nie mogę w pełni uczestniczyć we Mszy świętej – Ofierze Chrystusowej, nie mogę przyjmować Pana Jezusa do serca, jeżeli nie przebaczę moim wrogom i tym wszystkim, którzy wyrządzili mi krzywdę!
Bóg wymaga bardzo trudnego przebaczenia, a w nas wszystko buntuje się na tę myśl. Sprawą Jezusa jest uzdolnienie nas, abyśmy byli w stanie przebaczyć. Do nas natomiast należy przyjąć wezwanie, błagając Jezusa: „Chcę, ale nie potrafię, pomóż mi!
Ewangelia pokazuje nam sposób kształtowania w sobie umiejętności szybkiego pojednania: osadzić swoje przebaczenia w przebaczeniu Boga.
Wyrządzone zło wydaje się niekiedy nie do wybaczenia. A jednak wszyscy jesteśmy wezwani do wybaczania.
Przebaczenie to trudny proces. Brak przebaczenia rodzi zgorzknienie, które z kolei prowadzi do choroby, czasem bardzo poważnej depresji.
Przebaczenie to nasz wewnętrzny akt, do którego nie potrzebujemy drugiej strony. Po prostu decydujemy się na odpuszczenie naszemu winowajcy wszystkich jego przewinień wobec nas. Co on z tym zrobi - jego sprawa. To już nie zależy od nas. My przebaczamy. Przebaczenie zawsze ma sens, niezależnie od postawy drugiej strony.
Przebaczenie jest łaską od Boga. Łaską, o którą trzeba się modlić. Oczywiście, tej łaski Bóg nikomu nie odmawia.
Przebaczenie jest łaską i aktem wolnej woli. Zawsze odnosi się do świadomego zła - mniejszego lub większego - popełnionego względem nas. Każdy z nas na różne sposoby doświadczył i doświadcza zła. Są to upokorzenia, odrzucenia, niewierność małżeńska, niesprawiedliwości, różnego rodzaju cierpienia na poziomie fizycznym, psychicznym i duchowym. Bolą nas zranienia przeszłości.
Trzeba zapytać: Dlaczego przebaczam? Przebaczam, ponieważ doświadczyłem konkretnego zła od drugiego człowieka i nie chcę odpłacać mu złem za złe. Wiem, że zło zawsze rodzi zło. Nie oznacza to, że zapominam o złu, którego doświadczyłem. Nawet dopuszczam do siebie oburzenie, złość, gniew, ponieważ są to naturalne, ludzkie reakcje, ale nie mogę milczeć, ponieważ wyrządzone mi zło wymaga wypowiedzenia, nazwania go po imieniu. Tylko to, co nazwane jest rozpoznane. Pragnę, aby moje serce wypełnił pokój wewnętrzny, którego nikt z ludzi nam nie da, tylko Bóg.
Przebaczenie drugiemu jest moim darem serca, darmo danym. Potrzebne jest nowe serce. Nie jest łatwo kochać naszego wroga czyniącego nam zło, dlatego potrzebny jest wewnętrzny dystans, aby później obdarzyć go miłością przebaczającą, która jest niezbędna.
Jeśli chcemy być szczęśliwi na tym świecie, to uczmy się przebaczać i prośmy o to Ducha Świętego. Bez sztuki przebaczenia nigdy szczęśliwymi nie będziemy.