O
Bożym Miłosierdziu można nieskończenie, bo jest bezkresne, nie ma ograniczeń –
ani czasowych, ani żadnych innych. Bardzo trudno pisać mi o tymże miłosierdziu
z dystansem, którego w zasadzie wymaga publiczna wypowiedź. Myślę, że każdy z
nas w pewien sposób został dotknięty miłosierną, kochającą ręką Chrystusową,
niekoniecznie będąc świadomym tego dotknięcia.
Pan
Jezus Miłosierny towarzyszy mi od urodzenia - przez całe życie. Moi rodzice
mieli niewielki obrazek, który od zawsze
zdobił ścianę – obrazek z wizerunkiem Chrystusa Miłosiernego. I w Jego kierunku
bardzo często kierowali wzrok oraz modlitwy – w najróżniejszym czasie, również
wtedy, gdy komunistyczny system ogołocił nas z dobrobytu i pogrążył w wielkiej
biedzie. To ten obrazek, który widzicie powyżej – od początku zdobi front
mojego blogu. To właśnie w tym miejscu staram się głosić Chrystusa i dawać
świadectwo swojej do Niego przynależności. Być może – robię to nie bardzo
udolnie, bo jakie słowa mogą dorównać Chrystusowej miłości i miłosierdziu, ale
na pewno - z wielkiej wdzięczności. To takie małe spłacanie długu wobec Pana
Jezusa, który prowadzi mnie przez życie, jest moją Siłą w zmaganiach życiowych,
ale i wielką radością. Nie jestem szczególnym wybrańcem Bożym, tym wybrańcem jest każdy z
nas! Wszyscy bez wyjątku jesteśmy kochani przez Pana Jezusa, tutaj nie ma
równych i równiejszych! I właśnie dlatego
w tym czasie warto sobie w pełni uświadomić, jak wiele zawdzięczamy
Miłosiernemu Chrystusowi. Może nieraz trudno to odkryć w szarej rzeczywistości,
która przytłacza i wydaje się beznadziejna. Tymczasem nadzieją jest sam Pan
Jezus Chrystus! To ON kazał podpisać swój wizerunek „Jezu, ufam Tobie!” Zatem
ufajmy! Obraz jest czczony na całym świecie, nie ma kościoła, w którym by go
zabrakło!
Pragnę
zwrócić kolejny raz uwagę na rzecz bezcenną w kształtowaniu w sobie miłości ku
Chrystusowi. Jest to „Dzienniczek” św. Faustyny. Na pewno w niejednym domu jest
ważną lekturą. Mój „Dzienniczek” jest pierwszym wydaniem - za pozwoleniem Ojca
Świętego Jana Pawła, który 30 listopada 1980 roku podpisał Encyklikę o Bożym
Miłosierdziu. Wiemy, że „Dzienniczek” towarzyszył mu od czasów wojny – po
wszystkie późniejsze lata.
„Dzienniczek”
prowadzi nas ku Chrystusowi, zawarte w nim słowa pokazują nie tylko drogę ku
Niemu, ale pomagają rozwiązywać trudne problemy, uczą miłości ku Chrystusowi,
zawierzenia Mu swojego życia. „Dzienniczek” – to szkoła dla wszystkich –
pokornych i niepokornych, słabych i mocnych, pobożnych i mniej pobożnych… Każdy
może znaleźć w nim coś dla siebie!
Wpis:
4 kwietnia g. 9:00