poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Refleksje o życiu...

Myślę, że nie tylko mnie, ale każdego homo sapiens co pewien czas dopadają refleksje o życiu. Lata mijają, czas błyskawicznie ucieka, a my pchamy to życie… Ciągle, wytrwale, a może i niewytrwale, ale z wielkim trudem, bo sił braknie i optymizmu (czasami!) również! Może nieraz przypominamy w tym mitycznego Syzyfa, który uparcie wtaczał wielki głaz na szczyt niebosiężnej góry. Ciągle z nadzieją, że uda mu się tam dotrzeć, pokonać swoje słabości wbrew logice i prawom natury…  A tymczasem – gdy był już bardzo blisko celu, kamień wymykał mu się z rąk i spadał w dół.
Czy naprawdę jesteśmy podobni do mitycznego Syzyfa?! Czy nie ma szczęśliwego kresu nasza wędrówka zwana życiem? Czasami tak właśnie się zdaje! Bo i wiek coraz starszy, choroba dokucza, niekiedy tak bardzo, że trudno się poruszać… Bo zabrakło bliskich, którzy przybędą z pomocą, pocieszą… Bo chmury na firmamencie życia coraz bardziej szare, niekiedy nawet czarne…
Kochani! Ale my nie jesteśmy mitycznymi Syzyfami!!! Nasze życie nie prowadzi donikąd! Mimo że często tak nam się zdaje, zwłaszcza w chwilach szczególnie trudnych. Jesteśmy dziećmi Boga, naszego Stwórcy! Ta prawda powinna nam przyświecać nieustannie. Jak gwiazda na horyzoncie życia! Czy przyświeca? Pewnie nie zawsze, bo trudno pokonać w sobie strach przed niewiadomą przyszłością, przed tym całym złem, które może nas spotkać! A może nie spotka?! Może należy z dystansem spojrzeć na upływający czas, coraz większe zmarszczki, coraz większe słabości…

Myślę, że jeżeli damy sobie zgodę na to wszystko, co nas spotyka, zaaprobujemy, to będzie nam lżej i łatwiej żyć. Nie jesteśmy sami! Obok nas kroczy nasz wierny przyjaciel – Anioł Stróż, zawsze chętny do pomocy! A nad całym naszym życiem czuwa Pan Jezus i jeżeli tylko zaprosimy Go do swego życia, On tym życiem pokieruje! Naiwne? Może, ale na pewno prawdziwe, bo   sprawdzone!


Wpis: 11 kwietnia g. 11:10