Święty Paweł fascynował mnie zawsze –
swoją mądrością i równocześnie pokorą. To, co uczynił z nim Pan Jezus, rodzi w
człowieku wielką nadzieję. Bo czyż nie jest to cudowne, że Bóg powołał jednego
z największych, a - być może w tamtych czasach - największego swego wroga?! To właśnie
pozwala mieć nadzieję, że każdy z nas może dostąpić tej łaski i z wielkiego
grzesznika stać się głosicielem Bożej Prawdy!
Bóg jest wszechmocny! Na co dzień chyba
nie jesteśmy tego świadomi lub po prostu ta prawda do nas w pełni nie dociera.
Wydaje się nieraz, że prosimy o tak wiele, a Pan Bóg wydaje się jakby głuchy. Może
za mało prosimy, może bez absolutnej wiary, że dzięki pomocy Bożej może to się
stać!?
Ale chyba jest jeszcze inny aspekt,
który trzeba wziąć pod uwagę. Czy to, o co prosimy, jest zgodne z wolą Bożą? Z
perspektywy minionego życia dostrzegam, że nie zawsze to, o co prosiłam, było dla
mnie najlepsze. W zamian otrzymałam tak wiele innych darów, których wcale się
nie spodziewałam!
A może… Opatrzność pragnie nas kształtować poprzez najróżniejsze doświadczenia i krzyże? Może nie stalibyśmy się lepszymi ludźmi, gdyby nie dosięgło nas trudne doświadczenie? Dowiemy się o tym kiedyś.
Amerykański pastor Norman Vincent Peale w swej książce „Moc
pozytywnego myślenia” jednoznacznie stwierdza, że wszystko, co otrzymujemy od
Boga, jest dobre.
Jak to wszystko ma się do św. Pawła?
Wielki Święty swoją postawą uczy nas całkowitego zawierzenia Chrystusowi, trwania
przy Nim mimo narastających przeciwności, świadczenia o Bogu i Jego prawdach
swoim życiem, pokory i ufności, bo jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?
Wpis :11 września godz. 9:40