Jest takie słowo, które wszyscy znamy i
stosujemy przy różnych okazjach; pełni dwojaką rolę – zależnie od tego, jaką
treść pragniemy przekazać – raz spójnika w zdaniu podrzędnie złożonym a innym
razem – partykuły. Nie zamierzam prowadzić tu lekcji języka polskiego, ale wpadła
mi pewna myśl, którą chciałabym się w tym miejscu podzielić… To słowo gdyby.
Uzmysłowiłam sobie bowiem, że może ono odegrać niebagatelną rolę w naszym myśleniu,
kto wie, czy nawet nie w życiu.
Postawmy sobie zatem kilka takich na
przykład pytań, choć trudno nazwać to pytaniami, powiedzmy, że są to założenia.
A zatem…
Gdyby każdy z nas potrafił się przyznać
do swoich błędów, niedoskonałości i grzechów (przynajmniej przed sobą!)…
Gdyby każdy z nas potrafił i chciał
przebaczyć…
Gdybyśmy codziennie zapraszali do serca
Pana Jezusa…
Gdybyśmy naprawdę wierzyli w życie
nadprzyrodzone, po śmierci…
Gdyby każdy człowiek żył w przyjaźni z
własnym sumieniem…
Gdybyśmy w każdym bliźnim potrafili
zobaczyć Chrystusa…
Gdyby każdy z nas kierował się w życiu
Bożymi przykazaniami…
Gdybyśmy naprawdę uwierzyli
Chrystusowi, który jest Drogą, Prawdą i Życiem…
Gdybyśmy zaufali Panu we wszystkich
naszych działaniach i powierzyli Mu swoje życiowe sprawy…
Odpowiedź – moim zdaniem – jest jedna i
oczywista: To życie byłoby niezwykle piękne, jasne i ciekawe!
Wpis: 18 maja g. 10:35