piątek, 26 października 2012

Klęcząc w kaplicy Najświętszego Sakramentu...


 Wiele miejsc budzi zachwyt w Bazylice…

Tam wszystko urzeka swym pięknem…

Ale jest takie jedno miejsce, miejsce święte:

kaplica Najświętszego Sakramentu!
 
Pośrodku Chrystus w monstrancji zamknięty…

Żywy, prawdziwy, na odległość dwóch kroków,

wita wszystkich, co wśród życia mroków

szukają pociechy i ojcowskiej miłości…

Przychodzą tu młodzi i starzy, wielcy i prości…

Wszyscy przed Królem zginają kolana,

wielbiąc w Nim Boga i swojego Pana…

Twarze skupione, wpatrzone w Boskie oblicze…

I – doprawdy! – nigdy nie zliczę,

i choćbym chciała - wymienić nie zdołam,

iluż ludzi z całego świata o ratunek woła…

Ileż płynie modłów, próśb i podziękowań

ileż łez wdzięczności…

Tuż obok mnie męskie , czarne ręce

przesuwają ziarenka różańca w podzięce…

Po brązowej twarzy srebrzyste łzy płyną –

to modli się matka na ręku z dzieciną…

W ciszy serca ludzie modlitwy zanoszą

i o Twoją opiekę najserdeczniej proszą…

A Ty, Jezu, patrzysz, słuchasz, błogosławisz…

I ciągle czekasz na tych, co daleko,

którym do Ciebie ciągle nie po drodze…

Zapukaj do serc tak szczelnie zamkniętych!

Otworzą Ci, bo Tyś wszechmocny i święty!