O depresji mówi się coraz głośniej i
szerzej… Ale również o samobójstwach - efekcie tejże depresji. Nie jestem
gołosłowna, właśnie dzisiaj dowiedziałam się o dwojgu ludziach, dla których
życie stało się nie do udźwignięcia. Pytam: Dlaczego? Zapewne różne są
przyczyny tego desperackiego czynu. Wszystkim w jakiś sposób dokuczają życiowe
zawirowania, z których po ludzku nie znajdujemy wyjścia.
Ale przecież jest Ktoś, kto bardzo
pragnie nam pomóc! Ktoś, kto zawsze wyciąga do nas rękę! Ktoś, kto nas kocha!
Bezwarunkowo i bez wyjątku – niezależnie
od tego, kim jesteśmy, jakie mamy na swoim sumieniu grzechy i niezależnie od
tego, jak wielka jest nasza troska! To JEZUS!!! Dlaczego właśnie u Niego nie
szukamy pomocy? Rozwiązania? Ratunku? Przecież On żyje! Dla Ciebie i dla mnie.
Dlatego prośmy zawsze – nie tylko w
trudnych sprawach, ale i w tych mniej trudnych - słowami, które nam sam
podyktował: Jezu, ufam Tobie! Ufam nie tylko, gdy wszystko układa się pomyślnie,
ale właśnie wtedy, gdy nie widzę żadnego rozsądnego wyjścia z impasu; gdy
szatan podpowiada, aby zakończyć ten marny żywot. Bo – Kochani – szatan zrobi
wszystko, aby nas zgnębić i wmówić nam, że życie nie ma sensu. Ono ma sens,
nawet wtedy, gdy „tracimy grunt pod nogami” i wydaje się, że nie ma wyjścia. Zawsze jest wyjście!!! Spójrz na Krzyż, na którym nasz Pan Jezus Chrystus bardzo szeroko
otwiera ramiona. To jest wołanie: Przyjdź, Człowieku XXIII wieku! Przyjdź, Ja
ci pomogę! Dla ciebie umarłem! Niech Moja Męka nie będzie bezowocna! Czekam na
ciebie każdego dnia w tabernakulum.
Wpis: 5 marca godz. 16:25