poniedziałek, 28 października 2024

 

Czy jest sens cierpienia?!  

Smak cierpienia nie jest obcy nikomu! Czy to jest cierpienie fizyczne, czy też duchowe. Które lżejsze i łatwiejsze do uniesienia? Na to pytanie nie ma odpowiedzi.  Na nic zda się tu „licytacja”, które bardziej boli… Boli każde! Trochę mniej albo  więcej lub nawet bardzo, bardzo mocno. Nie czuję się kompetentna, by odpowiedzieć na to pytanie. Każdy z nas na swój sposób cierpi i… musi z tym żyć.

Podeprę się słowami ks. Twardowskiego, może komuś pomogą…

„Życie często przynosi cierpienie. Można się buntować, uciekać przed nim. Ja nie wierzę, że zostaje się w pełni człowiekiem, gdy wszystko idzie gładko. Cierpienie ma wielką wartość. Patrzę na nie jak na zadanie do wykonania..

Nie przyszło po to, żeby mnie zniszczyć. Przeciwnie, życie daje mi okazję zrobienia następnego kroku na drodze do dojrzałości. Co mogę uzyskać, gdy to przeżyję?

Nie szukam cierpienia. Pogoń za bólem to cierpiętnictwo. Wystarczy tego, co życie samo przynosi. I dziękuję Bogu za doświadczenia. Wszystko, co otrzymuję z ręki Boga – ma sens.

Cierpienie jest ciężarem w takim stopniu, w jakim człowiek da się przygnieść. Potrzeba dużo poczucia realizmu, cierpliwości. I świadomości, że wszystko się zmienia, i to, co dzisiaj wygląda na najcięższą karę, jutro może się wydać dobrodziejstwem. Nie zawsze rozumiem sens cierpienia.

W życiu najlepiej, kiedy jest nam i dobrze, i źle.

Kiedy jest nam tylko dobrze – jest niedobrze.”