O posłuszeństwie też już pisałam, i to kilka razy. To cnota bardzo
trudna do osiągnięcia. Wiem coś o tym! Bo gdy tak dokładnie przyglądam się
sobie na przestrzeni minionych lat, to widzę jasno, jak bardzo jestem
niedoskonała – również w tej „materii”!!! Jednak poczytuję sobie to za wielką
łaskę, że odpowiednie światło i widzenie siebie przychodzi na różnych płaszczyznach. I zapewne wielu z Was
powtarza sobie, że wiele rzeczy zrobiłoby inaczej, na pewno lepiej. To jest
pewnego rodzaju rachunek sumienia - dojrzewanie do innej postawy, innego sądu o
ludziach i o samym sobie.
Tak jest również w przypadku
posłuszeństwa. Na tej płaszczyźnie przeżywałam skrajnie różne postawy.
Posłuszeństwo bowiem nie jest nam z góry dane, ale raczej zadane! Młody
człowiek pragnie uwolnić się od rodzicielskich nakazów i stworzyć własny świat,
wolny od jakiejkolwiek presji i daleki od wizji starszego pokolenia. Wydaje mu
się (podobnie, jak kiedyś każdemu z nas, którzy przeżywaliśmy swoją młodość).
I dobrze! Młodość bowiem powinna być
piękna i twórcza zarazem! Często więc wychodzi poza ramy posłuszeństwa utartym
wartościom, bo – jak mówił Adam Asnyk: Trzeba z żywymi naprzód iść…
Zaraz jednak dodaje: Ale nie deptać przeszłości ołtarzy! Można by wiele
mówić o tymże deptaniu we współczesnym świecie, ale nie o takim sprzeniewierzeniu się wartościom
chciałam powiedzieć!
Ewangelia ukazuje zupełnie inny wymiar i aspekt
posłuszeństwa: Posłuszeństwo Bogu, a co za tym idzie – Jego prawom. Prawdziwe
posłuszeństwo czyni człowieka wolnym!!! Warto się nad tym głębiej zastanowić! To
posłuszeństwo opiera się na akceptacji Bożych przykazań. Dał je Bóg, powodowany
miłością do człowieka. Tymczasem jakże często swoim życiem powtarzamy za
zbuntowanymi aniołami: Non serviam! I co
z tego wynika? Jeden wielki chaos i ból istnienia! Wystarczy rozejrzeć się
wokół siebie i zobaczyć, co
dzieje się w świecie, który coraz bardziej ucieka od Boga, lekceważy Jego
prawa, nie chcąc być Mu posłusznym!
Cóż zatem? To posłuszeństwo jest piękne,
czyste i zarazem bardzo radosne! Bo jeśli żyjemy w promieniach Bożej mądrości,
a nade wszystko – Bożej miłości, to możemy tylko się cieszyć! Życzę tego
zarówno sobie, jak i wszystkim czytającym moje słowa. Tym nieczytającym też!
Wpis: 22 października godz. 14:20