Z perspektywy minionego życia...
sobota, 18 maja 2024
Koronka do Miłosierdzia Bożego - śpiewana
piątek, 17 maja 2024
Wartość posłuszeństwa
Co pewien czas wracam do tych samych spraw,
bo przecież życie toczy się nieustannie i gdy dokładniej przyjrzymy się sobie,
to dostrzeżemy coraz więcej swoich niedoskonałość! Bo pychą byłoby
stwierdzenie, że już pozbyliśmy się swoich wad, przypadłości, błędów… Jeżeli
komuś tak się wydaje, to jest w wielkim błędzie! Zły duch nie śpi, wręcz przeciwnie
– krąży wokół nas, czy tego chcemy, czy też nie! I szuka okazji, by nas zachęcić
do złego – niedobrych myśli, słów, czynów… Jest wrogiem posłuszeństwa od
zarania dziejów. To najpiękniejszy anioł Lucyfer wypowiedział Bogu posłuszeństwo,
mówiąc: Non serviam! A wraz z nim
– wielu pomniejszych złych duchów. Krążą po świecie, zapalając nasze serca nienawiścią,
złością, nakłaniając do niecnych czynów i skłócając ludzi na wszystkich
kontynentach! To przecież widać!
Posłuszeństwo Bogu, a co za tym idzie –
Jego prawom, czyni człowieka wolnym! W najpełniejszym wymiarze! Warto się nad
tym głębiej zastanowić! Bo to posłuszeństwo opiera się na akceptacji Bożych
przykazań. Dał je Bóg, powodowany miłością do człowieka. Tymczasem jakże często
swoim życiem powtarzamy za zbuntowanymi aniołami: Non serviam! I co z tego wynika? Jeden wielki chaos i ból
istnienia. Wystarczy rozejrzeć się wokół siebie i zobaczyć, co dzieje się w
świecie, który coraz bardziej ucieka od Boga, lekceważy Jego prawa, nie chcąc
być Mu posłusznym …
Posłuszeństwo jest trudne – przekonujemy się o tym każdego dnia,
słysząc podszepty szatana. Ale pokonanie samego siebie jest możliwe. Przecież Pan
Jezus wyraźnie mówi: „Starczy ci Mojej łaski!” Dodajmy – łaski, która pomoże nam
pokonać niecierpliwość, złość, nieposłuszeństwo Bogu, niedowiarstwo, a nade
wszystko – pychę!
Wpis: 17 maja godz. 16:30
czwartek, 16 maja 2024
środa, 15 maja 2024
Modlitwa do Najświętszego Serca Pana Jezusa –
odmawiana przez ojca Pio
1. O, mój Jezu,
Któryś powiedział: „Proście a otrzymacie, szukajcie a znajdziecie, pukajcie a
otworzą wam”,
oto pukam, szukam, proszę o łaskę…
Ojcze nasz…
Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…
2. O, mój Jezu,
Któryś powiedział: „O cokolwiek będziecie prosili Ojca, da wam w Imię Moje”, oto
ja w imię Twoje proszę Twego Ojca o łaskę…
Ojcze nasz…
Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…
3. O, mój Jezu,
Któryś powiedział: „Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą”, oto
w oparciu o nieomylność Twoich słów proszę Cię o łaskę…
Ojcze nasz…
Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…
Najświętsze
Serce Jezusa wierzę i ufam Tobie!
Najświętsze
Serce Jezusa, Które nie możesz tylko jednego, mianowicie nie ulitować się nad
nieszczęśliwymi, miej miłosierdzie nade mną biednym grzesznikiem i udziel mi
łaski, o którą Cię proszę przez Niepokalane Serce Maryi, Twojej i naszej Matki.
Święty Józefie,
tak bardzo złączony z Najświętszym Sercem Jezusa, módl się za nami !
Wpis: 15 maja
godz. 13:25
wtorek, 14 maja 2024
O wartości Komunii świętej
„Głos ucznia. Panie i Boże mój,
uprzedź sługę swego błogosławieństwem swej dobroci, abym mógł godnie i święcie
przystąpić do Twego Najświętszego Sakramentu.
Pociągnij me serce ku sobie i wyrwij je
z ociężałej gnuśności. Przyjdź mi z pomocą, aby duch mój
zakosztował słodyczy tego Sakramentu, ukrytej w nim obficie.
Oświeć me oczy, aby mogły wpatrywać się
w tę wielką tajemnicę. Umocnij mnie, abym w nią wierzył wiarą niezachwianą.
Twoim jest ona dziełem, a nie ludzi; z
Twego ustanowienia, a nie z ludzkiego wymysłu.
Stąd nikt o własnej mocy nic zdoła jej
pojąć ani zrozumieć, gdyż przewyższa zdolność nawet anielskiego poznania.
Czy więc ja, niegodny grzesznik, proch
i popiół, mogę dociec i cokolwiek pojąć z tak wzniosłej i świętej tajemnicy?
2.Panie, idę do Ciebie w prostocie
serca, w dobrej i mocnej wierze, na Twój rozkaz, ze czcią i nadzieją, wierząc
szczerze, że Ty, Bóg i człowiek, jesteś tu obecny w tym Najświętszym
Sakramencie.
Chcesz przecież, abym Cię przyjął i w
miłości się z Tobą zjednoczył.
Przeto zwracam się z prośbą do Twej
hojności i błagam o tę szczęśliwą łaskę, abym cały rozpłynął się w Tobie i
napełnił miłością, i nigdy nie szukał innej pociechy.
Ten bowiem najwyższy i
najczcigodniejszy Sakrament jest zbawieniem duszy i ciała, lekarstwem na
wszelką niemoc duchową; leczy me błędy, ujarzmia żądze, zwycięża lub zmniejsza
natarczywość pokus, napełnia coraz większą łaską, pomnaża kiełkującą cnotę,
utwierdza wiarę, umacnia nadzieję, roznieca i rozprzestrzenia miłość.
Wiele już dóbr udzieliłeś i stale w tym
Sakramencie udzielasz swoim wybranym, którzy pobożnie przyjmują Ciebie, Boże
mój, Zbawco mej duszy, Lekarzu ułomności ludzkiej i Dawco wszelkiej radości
wewnętrznej.
Albowiem w rozmaitych utrapieniach
krzepisz pociechami, z otchłani zwątpienia dźwigasz ku nadziei w Twoją opiekę,
ożywiasz i oświecasz jakąś nową łaską tak dalece, że ci, którzy przed Komunią
św. czuli się niespokojni i oziębli, umocnieni niebieskim chlebem i napojem
doznają w sobie wszelkiej przemiany.
Postępujesz łaskawie z Twymi wybranymi,
aby rzeczywiście uznali i prawdziwie doświadczyli bezgranicznej swojej słabości
i mocy Twej dobroci i łaski.
Sami z siebie są zimni, opieszali,
niepobożni; dzięki Twej lasce stają się żarliwi, ochotni i Tobie oddani.
Któż bowiem, stanąwszy pokornie u
źródła słodyczy, choć odrobiny jej nie zaczerpnie?
Kto stojąc przy wielkim płomieniu, choć
trochę się nie zagrzeje?
Ty, Panie, jesteś źródłem zawsze pełnym
i obficie płynącym, Tyś ogniem wiecznie gorejącym, który nigdy nie gaśnie.
Dlatego jeśli mi nie wolno czerpać z
pełni samego źródła i pić do sytości, przyłożę usta do niebieskiej krynicy i
pochwycę choćby małą kroplę, aby ugasić moje pragnienie i nie popaść w zupełną
oschłość.
Nie zdołam wprawdzie dorównać duchom
niebieskim i zapłonąć ogniem cherubinów i serafinów, będę jednak usiłował tak
potęgować w sobie ducha oddania i pobożności, ażeby rozniecić choć iskierkę
Bożego żaru, przyjmując z pokorą ten ożywczy Sakrament.
Czego mi zaś nie dostaje, Ty dobry
Jezu, Zbawco najświętszy, zechciej łaskawie i miłościwie dopełnić we mnie,
skoro wezwałeś do Siebie wszystkich, mówiąc: przyjdźcie do Mnie wszyscy,
którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię .
Pracuję w pocie czoła, gnębi mnie
cierpienie, uginam się pod ciężarem grzechów, niepokoją mnie pokusy,
namiętności nacierają i dręczą; nie mam nikogo, kto by mnie wspomógł,
wyswobodził i zbawił, jak tylko Ciebie, Boże mój i Zbawco. Tobie oddaję siebie
i wszystko, abyś mnie strzegł i wiódł do życia wiecznego.
Ty, któryś mi dał Swe Ciało na pokarm i
Krew na napój, zechciej mnie przyjąć ku czci i chwale Twego imienia.
Spraw, Panie, Boże mój i Zbawicielu,
aby przystępowanie do twych świętych tajemnic potęgowało we mnie pragnienie
oddania się Tobie.” ((Źródło:
Tomasz a Kempis, O naśladowaniu Chrystusa, s. 317 - 310)