„Cierpienie dusz czyśćcowych jest przemieszane
z radością pewności zbawienia, dlatego żadna dusza czyśćcowa nie chce już
wrócić do życia ziemskiego. Pan Bóg nie skazuje dusz na pobyt w czyśćcu. Kiedy
w chwili śmierci człowiek zobaczy całą prawdę o sobie, wtedy spontanicznie
rodzi się w nim pragnienie konieczności oczyszczenia i odpokutowania za
popełnione grzechy. Wtedy ze wszystkich sił pragnie cierpieć w czyśćcu, aby
dojrzewać do całkowitego oczyszczenia i dojrzewania do nieba.
W czyśćcu
nikt się nie niecierpliwi, nie buntuje, lecz każdy z wielką pokorą znosi
cierpienia, które są konsekwencją jego grzechów - po prostu akceptuje prawdę o
sobie i cierpliwie poddaje się procesowi dojrzewania do miłości. (…) Cierpienia
w czyśćcu są nieporównywalnie większe aniżeli na ziemi.
Maria Simma podkreślała, że poprzez dar
kontaktu z duszami czyśćcowymi Pan Bóg powołał ją do uświadamiania ludziom,
że nasze życie na ziemi ma jeden najważniejszy cel: przygotowanie do życia
w niebie, do zjednoczenia w miłości z Bogiem i innymi ludźmi. Tylko
pełnienie woli Bożej, współpraca z Bogiem w czynieniu dobra sprawia, że życie
na ziemi staje się fascynującą przygodą dojrzewania do miłości.” (Źródło:
KATOLIK.pl)