Posypana szarym popiołem
wracam sobie z kościoła,
zadumana nad własnym życiem,
skupiona nad jego biegiem
i nicością ludzkiego bytu,
z pytaniem, co dobrem, a co jest grzechem.
Te wszystkie poważne refleksje
radość jednak przyćmiewa,
bo wracam z mym Panem do domu!
Napełniona Bożą radością,
rozglądam się wokoło,
uśmiecham się do wszystkich -
także do wróbli, co skaczą po dachach
i wesoło przywołują wiosnę…
Czuję jej zapach, w wyobraźni ją witam
i … z wielką tęsknotą pytam,
kiedy zawitasz.
Nie ociągaj się, Wiosno,
przyjdź, napełnij świat wesołą zielenią!
Nie pozwól, by moja radość,
radość, która jest w sercu,
przyćmiła twoją urodę!
Wpis: 23 lutego godz. 9:20