Cisza wraca w moich rozważaniach dość często.
Nie bez powodu! Trwanie w ciszy bowiem jest czymś niezwykłym - prawdziwym
darem. Ciągle wracam do słów mojej wielkiej Przyjaciółki św. Faustyny, która tak
bardzo ceniła sobie wewnętrzną ciszę. Bo tylko w ciszy można usłyszeć dobre
natchnienia. Jakże często zagłuszamy wewnętrzny głos nieustannym mówieniem o
sprawach błahych, nieważnych, które nie wnoszą w nasze życie niczego dobrego,
mącą nam tylko obraz rzeczywistości, w której żyjemy. Jakże często swym wielomówstwem
zagłuszamy głos Pana Boga, który przecież jest i bardzo chciałby pokierować
naszym życiem, ale nie pozwalamy Mu na to. Niekiedy na różne sposoby rozważamy
nasze troski, problemy, zamartwiamy się i głowimy, jak je rozwiązać, robiąc w
swych sercach zamęt. Tymczasem Pan Jezus czeka na nas z darami, o których – być
może – nawet nie mamy pojęcia. A wystarczy tak niewiele: zamilknąć, wsłuchać się,
bo tylko w ciszy otrzymuje się odpowiedź na trudne pytania. Brak wewnętrznej ciszy najczęściej spowodowany jest zarówno
wielkimi problemami, jak i brakiem zaufania do Pana Boga. Tymczasem Pan Jezus poprzez
mistyka ks. Dolindo (obecnie sługę Bożego, kandydata na ołtarze) przekazał
bardzo prosty sposób na wyciszenie się, mimo trudnych spraw, które nosimy swym
życiu: „Dlaczego zamartwiacie się i niepokoicie? Zostawcie Mnie troskę o wasze
sprawy, a wszystko się uspokoi. Zaprawdę mówię wam, że każdy akt prawdziwego,
głębokiego i całkowitego zawierzenia Mi wywołuje pożądany przez was efekt i
rozwiązuje trudne sytuacje. Zawierzenie Mi nie oznacza zadręczania się,
wzburzenia, rozpaczania, a później kierowania do Mnie modlitwy pełnej
niepokoju, bym nadążał za wami; zawierzenie - to jest zamiana niepokoju na
modlitwę. Zawierzenie oznacza spokojne zamknięcie oczu duszy, odwrócenie myśli
od udręki i oddanie się Mnie tak, bym jedynie Ja działał, mówiąc Mi: Ty się tym
zajmij.
Sprzeczne z zawierzeniem jest martwienie się, zamęt, wola
rozmyślania o konsekwencjach zdarzenia. (…) Dostajecie niewiele łask, kiedy męczycie
się i dręczycie się, aby je otrzymać; otrzymujecie ich bardzo dużo, kiedy
modlitwa jest pełnym zawierzeniem Mnie. W cierpieniu prosicie, żebym działał,
ale tak jak wy pragniecie... Zwracacie się do Mnie, ale chcecie, bym to Ja
dostosował się do was. Nie bądźcie jak chorzy, którzy proszą lekarza o kurację,
ale sami mu ją podpowiadają. Nie postępujcie tak, lecz módlcie się, jak was
nauczyłem w modlitwie „Ojcze nasz”: Święć się Imię Twoje, to znaczy bądź
uwielbiony w tej mojej potrzebie; Przyjdź Królestwo Twoje, to znaczy niech
wszystko przyczynia się do chwały Królestwa Twego w nas i w świecie; Bądź wola
Twoja jako w niebie tak i na ziemi, to znaczy Ty decyduj w tej potrzebie, uczyń
to, co Tobie wydaje się lepsze dla naszego życia doczesnego i wiecznego.
Jeżeli naprawdę powiecie Mi: „Bądź wola Twoja”, co jest
równoznaczne z powiedzeniem: „Ty się tym zajmij”, Ja wkroczę z całą moją
wszechmocą i rozwiążę najtrudniejsze sytuacje. Gdy zobaczysz, że twoja
dolegliwość zwiększa się zamiast się zmniejszać, nie martw się, zamknij oczy i
z ufnością powiedz Mi: „Bądź wola Twoja, Ty się tym zajmij!”. Mówię ci, że
zajmę się tym, że wdam się w tę sprawę jak lekarz, a nawet, jeśli będzie
trzeba, uczynię cud. Widzisz, że sprawa ulega pogorszeniu? Nie trać ducha! Zamknij
oczy i mów: "Ty się tym zajmij!”. Mówię ci, że zajmę się tym i że nie ma
skuteczniejszego lekarstwa nad Moją interwencją miłości. (…) Wszystko chcecie
oceniać, wszystkiego dociec, o wszystkim myśleć i w ten sposób zawierzacie
siłom ludzkim albo – gorzej – ufacie tylko interwencji człowieka. A to właśnie
stoi na przeszkodzie Moim słowom i Memu przybyciu. (…)
Szatan właśnie do tego zmierza: aby was podburzyć, by ukryć was
przed moim działaniem i rzucić na pastwę tylko ludzkich poczynań. Przeto
ufajcie tylko Mnie, oprzyjcie się na Mnie, zawierzcie Mi we wszystkim. Czynię
cuda proporcjonalnie do waszego zawierzenia Mi, a nie proporcjonalnie do
waszych trosk.
(Z pism sługi Bożego ks. Dolindo Ruotolo)