środa, 30 listopada 2016

Wsłuchajmy się w słowa dzisiejszej homilii…

 „Tyś Sługą moim, Izraelu, w tobie się rozsławię”. (…) Wsławiłem się w oczach Pana, Bóg mój stał się moją siłą”. (Iz 49,1-6)
Oto kilka słów interpretacji kapłana sprawującego Mszę św.… Pan  Bóg pragnie się rozsławić poprzez każdego z nas. ON mnie poprowadzi. Rozsławiajmy Jego imię! To szczególne powołanie, abym rozsławiał – rozsławiała imię Boga. Mogę być świadkiem Boga, Jego apostołem – poprzez gesty dobroci, miłości, poprzez uśmiech, proste świadectwo.

Wpis: 30 listopada g. 19:40

Roraty anno Domini 2016 w moim kościele

Co roku nadchodzi ten czas – święty czas Adwentu, a wraz z nim Msze święte – inne niż w minionych miesiącach, bo odprawiane o godzinie szóstej rano. Świat pogrążony jeszcze w ciszy nocy, księżyc wysoko na niebie, gwiazdy mrugające jeszcze żywym blaskiem… Z różnych zakątków naszego osiedla wyłaniają się sylwetki ludzi, podążających w kierunku świątyni.
I tutaj cisza, migocząca nikłym blaskiem świec. U wejścia do kościoła – moja młoda przyjaciółka Kamila wita przybywających i pozdrawia uśmiechem, rozdaje świece… Podążamy do ławek… Powoli kościół zapełnia się ludem Bożym.
Punktualnie o szóstej z zakrystii wychodzi kapłan, niosąc dużą świecę – symbol Maryi – a za nim orszak szafarzy i ministrantów. Wzruszający to widok! Rozpoczyna się Msza święta… To bardzo piękny czas! W skupieniu i wielkiej bliskości naszego Pana śpiewamy na Jego cześć, rozważając wszystkie momenty Jego męki na krzyżu, bo to przecież Jego Ofiara.
Piękno i głębia Eucharystii są odblaskiem Bożej chwały.
Wpis: 30 listopada g. 9:50 

wtorek, 29 listopada 2016

Gdy Pan Jezus jest w sercu,

wszystko wokół pięknieje…
Szarzyzna zmienia się w błękit…
Słońce blaskiem przedziwnym świeci
i błękit nieba szeroko odsłania…
Księżyc słońcu nisko się kłania…
Radośnie śpiewa kos w Małgosi ogrodzie…
I bardziej przyjaźnie uśmiechamy się co dzień…
Szara wstęga ulicy zdaje się srebrzysta…
Łzy są jakby mniej słone,
krzyże jakby lżejsze,
choć wcale nie krótsze ani wcale mniejsze…
Ciemność jakby jaśniejsza…
Samotność mniej samotna…
Cierpliwość bardziej cierpliwa,
pokora cicha, wcale niechełpliwa…
Radość tak przedziwnie radosna…
Bo wraz z Jezusem w sercu gości wiosna…
Wiosna marzeń i nowych nadziei,
co złość w piękno i dobro przemieni…

To wszystko Chrystus w swej miłości sprawia!
Czy cię ta miłość nie zastanawia?

Wpis: 29 listopada g. 9:30

poniedziałek, 28 listopada 2016

Przynajmniej od czasu do czasu...

warto sobie przypomnieć słowa Arystotelesa:
Mędrcy mówią o problemach,
zwyczajni ludzie – o wydarzeniach,
głupcy – o bliźnich!
Tenże sam Arystoteles proponuje trzy proste pytania, które warto postawić sobie przed wypowiedzeniem swojej opinii:
Czy to, co chcę powiedzieć, jest prawdziwe?
Czy to, co chcę powiedzieć, przysporzy komuś dobra?
Czy to, co chcę powiedzieć, jest naprawdę konieczne?

Wpis: 2 8 listopada g. 9:00

niedziela, 27 listopada 2016

Do przemyślenia…

Czyż nie lepszy byłby nasz świat,
Gdyby słyszeć od spotkanych osób:
„Wiem o tobie coś dobrego”,
I widzianym być w ten właśnie sposób?

Czyż nie byłoby cudownie,
Gdyby dłoń napotkanego
Niosła z sobą zapewnienie:
„Wiem o tobie coś dobrego.”

Czyż nie byłoby szczęśliwiej,
Gdyby dobro, które jest w nas
Było rzeczą, tą jedyną,
Pamiętaną w każdy czas?


Czyż nie słodsze dni byłyby,
Gdyby sławić dobroć znaną?
Wszak jej tyle jest na świecie,
Nawet w wadach, jakie mamy.

Czy nie warto by spróbować
Tak o innych myśleć sobie:
„Ty znasz jakieś dobro we mnie,
Ja znam jakieś dobro w tobie”?
Autor nieznany

sobota, 26 listopada 2016

Widzieć w drugim człowieku Chrystusa

Widzieć w drugim człowieku Chrystusa… Pisałam o tym co najmniej kilka razy, wracam raz jeszcze, bo ta prawda powinna nam przyświecać każdego dnia. Ale… czy przyświeca? Tempo życia i najróżniejsze okoliczności sprawiają, że bardzo często zapominamy, że każdy człowiek – to obraz Boga, na którego podobieństwo został stworzony.
Moje refleksje nigdy nie są pouczaniem kogokolwiek z czytających, są to raczej myśli, mające swoje źródło we własnym życiu, w codzienności… Daleko mi do doskonałości i niejeden raz zdarza się, że zapominam o przyjaznym spojrzeniu na drugiego człowieka. Takim spojrzeniu, które chciałoby tegoż Chrystusa zobaczyć! A przecież słyszymy od samego Boga: Miłuj bliźniego, jak siebie samego! Czy potrafię? Czy chcę? Czy staram się? Czy staram się zrozumieć drugiego człowieka? Czy mówię o nim dobrze? Jak łatwo i często wypowiadamy opinie o naszych bliźnich! Najczęściej z domieszką krytyki…
Mówiąc źle o bliźnich, podnosimy (w swoim mniemaniu!) wartość swojej osoby… Myślę, że nie jest to jedyna przyczyna, dla której plotkujemy… Może również pewien rodzaj satysfakcji, że ja bym tego nie zrobił (nie zrobiła), może mniemanie, że jestem lepszy (lepsza)? A stąd już bardzo niedaleko do pychy! A gdzież tutaj miejsce na miłość bliźniego?! Tak właśnie rozumował faryzeusz, spoglądając w świątyni na celnika. Jaką mamy pewność, że o sobie myślimy bezkrytycznie? To bardzo subiektywna ocena! A jacy jesteśmy naprawdę – w oczach bliźnich i w ocenie Boga? Obmawianie, a tym bardziej oczernianie – to niecny grzech! Nie wolno nam nikogo sądzić po pozorach. Złe słowa mogą zabić i wyrządzić innym ogromną krzywdę.
Jakim prawem mówimy źle o bliźnich, przekazując zasłyszane opinie i może nawet „ubogacając” je własną wyobraźnią? Przecież do końca nie wiemy, co naprawdę czuje i myśli drugi człowiek, jakie są jego intencje! Język obmawiającego jest jak robak, który zjada dobre owoce. (św. Proboszcz z Ars)
W jednym ze swoich orędzi przekazywanych w Medjugorje Najświętsza Panienka mówi: Nie oceniaj, nie osądzaj, nie potępiaj!
Dlaczego tak często o nich zapominam? Zapominamy?

Wpis; 26 listopada g. 10:10

piątek, 25 listopada 2016

Warto wiedzieć…

Nasze zranione emocje, nasze obawy i frustracje, nasze mechanizmy obronne, nasze destrukcyjne zachowania – wszystko to bierze się z braku miłości. (…) Miłość, która akceptuje, wspiera i wierzy w innych, jest cierpliwa, życzliwa, nie jest egoistyczna, nie zazdrości, nie unosi się pychą, nie szuka swego, wszystko znosi, nie unosi się gniewem. Nie pamięta złego i nie przejmuje się, gdy musi cierpieć niesłusznie. Miłość, która jest wierna, wszystkiemu wierzy i współweseli się z prawdą. Taka miłość zniesie wszystko i nie słabnie w żadnych okolicznościach.
Taką miłość ma względem nas Bóg i taką nam nakazuje, byśmy mieli względem siebie nawzajem. Taka miłość leczy rany po dawnych krzywdach, oddala strach, wymazuje urazy i zadawnione pretensje. Taka miłość scala nas i pozwala odwzajemnić kochaniem bez obawy o odrzucenie i zranienie. 

   Taką miłość Grecy nazywali Agape – świadome, rozumne, intencjonalne, duchowe oddanie. 

    Taka miłość jest owocem Ducha Świętego i kiedy jest dojrzała, to przyciąga innych do swego źródła – miłości Bożej do nas w Jezusie Chrystusie. Z książki „Moc uwielbienia” Merlina R. Carothers
Wpis: 25 listopada g. 10:30

czwartek, 24 listopada 2016

Na czacie z Panem Bogiem o miłości

Człowiek (nie tylko młody): Jezu, mam wrażenie, że znam Cię lepiej niż przedtem. Dziękuję, że dajesz mi się poznawać.
Jezus: Ja także lubię cię poznawać. Chcę, żebyś powiedział innym, jaki jestem, tym, których ci wskażę. Apostolstwo – to trochę dziwaczne słowo, ale tak naprawdę jest bardzo proste. Oznacza przekazywanie tego, co wiesz, innym. Pozwól ludziom przebywać z tobą. Pozwól przyglądać się temu, co robisz, jak żyjesz i pozwól im uczyć się od ciebie. Chcę, żebyś dzielił się moją miłością z ludźmi, którzy Mnie nie znają, i dodawał otuchy tym, którzy Mnie znają.
Przyprowadzę do ciebie ludzi, którzy będą zainteresowani tym, co masz do powiedzenia. Powiedz, że Ja jestem Miłością, że chcę z nimi przebywać i że pragnę być dla nich rzeczywisty. Przekaż im także, że są dla Mnie wyjątkowi.Twój JEZUS

(Z książki Połącz się z Bogiem)
Wpis: 24 listopada g. 12:20

środa, 23 listopada 2016

Na czacie z Panem Bogiem

Oto początek mądrości: Zdobywaj mądrość! Za wszystko, co posiadasz, pozyskuj rozeznanie! (Prz 4,7)
Człowiek: Ojcze, jaka jest różnica między mądrością i wiedzą?
BÓG: Wiedza – to po prostu fakty i właściwe odpowiedzi. Mądrość – to zastosowanie prawdy w praktyce. (…) Chcę, żebyś był mądry. Powinieneś uważnie przeczytać Księgę Przysłów z Biblii. Jest pełna mojej mądrości. Ale nie tylko poznawaj, stosuj ją też w praktyce. Pragnę, żeby ludzie na całym świecie wiedzieli, jak wygląda prawdziwa mądrość. (…) Jeżeli żyjesz mądrze, ludzie to zobaczą i będą pod wrażeniem. Gdy cię zapytają: „Skąd wiedziałeś, że tak trzeba było to zrobić? Dlaczego ci się to udało?”, możesz im powiedzieć o Mnie i o moich drogach. Nie czekaj, aż będziesz stary i staniesz się mądry. Pragnę cię nauczyć moich dróg, gdy jesteś młody. JA jestem najmądrzejszą Osobą na świecie i chcę się dzielić moją mądrością z tobą. Pozwól, żebym nauczył cię teraz, a zobaczysz, że inni zechcą Mnie poznawać ze względu na twoją mądrość. Twój Nauczyciel BÓG
(Z książki Połącz się z Bogiem)
Wpis: 23 listopada g. 10:25

wtorek, 22 listopada 2016

Błękit nieba

To kolor nadziei…
To jasne spojrzenie w przyszłość…
To wewnętrzna radość…
To wesoły wiatr, który niesie
świeży powiew młodzieńczych uniesień…
To cisza, która koi…
To spokój duszy…
To wszystkie uśmiechy ludzi…
To przestrzeń zawsze otwarta dla dobra…
To przyjazne słowa, których nigdy za wiele…
To potęga wiary…
To modlitwa ufnie złożona w sercu Boga…
Pragnienie bycia lepszym człowiekiem…
To otwarte drzwi dla bliźniego…
To także zwyczajne, szare życie
uświęcone obecnością Chrystusa w sercu!

Błękicie nieba, jakże wiele masz imion!                          

Wpis: 22 listopada g. 9:40

niedziela, 20 listopada 2016

CHRYSTUS KRÓLEM


Dziś obchodzimy uroczystość Chrystusa Króla. Wczoraj – w wymiarze ogólnonarodowym dokonano w Łagiewnikach aktu przyjęcia Pana Jezusa jako Króla naszej Ojczyzny.

My nie musimy ustanawiać Chrystusa Królem, bo ON jest Królem – czy to ktoś przyznaje, czy też nie. W odpowiedzi na pytanie Piłata, Pan Jezus mówi: Tak, Ja jestem Królem. Wyznajemy tę prawdę w Credo: Królestwu Jego nie będzie końca. W Modlitwie Pańskiej powtarzamy każdego dnia: Przyjdź królestwo Twoje! W prefacji powtarzamy za kapłanem: Nasze hymny pochwalne niczego Tobie nie dodają, ale przyczyniają się do naszego zbawienia.”

Najważniejszy w życiu człowieka jest BÓG. Jeżeli w tymże życiu BÓG jest na pierwszym miejscu, to wszystko jest na właściwym miejscu. Jeżeli człowiek całe swoje życie jest z dala od Boga, nie chce się nawrócić, jest podobny tym, co „stali i bluźnili, kiedy ukrzyżowano Jezusa”. (jak mówi dzisiejsza Ewangelia) Dobry łotr wyraził żal w chwili śmierci.

Jeżeli Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko znajduje swoje właściwe miejsce. Wszystkie nieszczęścia, które nas spotykają, dowodzą, że Bóg nie jest najważniejszy. Słyszymy o tychże nieszczęściach każdego dnia w mediach.

Dzisiaj chcemy przyjąć uroczyście Jego panowanie – w naszym życiu i w naszym narodzie.

Wyobraźmy sobie tron naszego życia! Na tym tronie zasiadam ja sam – w swoim egoizmie, pysze, samolubstwie… Ja jestem najważniejszy! Jestem bożkiem dla samego siebie! A Bóg ma mi służyć – z pominięciem Jego przykazań!

Trzeba zdetronizować samego siebie, a postawić Boga na pierwszym miejscu! Wtedy i życie nasze potoczy się zupełnie inaczej!

Dziwimy się tylu złym wydarzeniom w świecie. Brak w tym życiu Boga. Szatan podpowiada podobnie, jak w raju: Jeżeli mnie posłuchacie, będziecie szczęśliwi. I co obserwujemy? Wyścig w tym, co jest bardziej bezbożne. Św. Paweł w Liście do Filipian mówi: „Chlubią się tym, czego powinni się wstydzić.” To samo odnosi się do czasów współczesnych.

Św. Jan Paweł głosił: OTWÓRZCIE DRZWI CHRYSTUSOWI! Jak wielki jest sens tych słów! Człowiek się boi, że gdy wpuści Jezusa do swego życia, to stanie się coś złego z tym życiem, że Chrystus przewróci je z niekorzyścią dla człowieka. Nie bójmy się! Człowiek, który odrzuca królowanie Boga, jest samobójcą!

O Polskę – przez wieki chrześcijańską i wierną Bogu – toczy się teraz wielki bój. Chcemy za wszelką cenę dorównać innym krajom, które są dalekie od Boga.

Warto przywołać dzisiaj postać bł. Rozalii Celakówny, która w prywatnych objawieniach usłyszała od Pana Jezusa, że „narody, które przyjmą Moje królestwo, nie zginą”.

Jeżeli w naszych katolickich sercach dokona się odnowa, to ogarnie ona cały naród.

OTWÓRZMY DRZWI CHRYSTUSOWI! 

(Na podstawie dzisiejszej homilii wygłoszonej w naszej świątyni)



WPIS: 20 listopada

sobota, 19 listopada 2016

Do wszystkich smutnych, samotnych, wątpiących…

Listopadowa aura nas nie rozpieszcza błękitem nieba i promykami słońca, wręcz przeciwnie – sprzyja melancholii. Zwłaszcza, że w tym czasie – częściej niż zwykle – wspominamy naszych bliskich, których zabrakło… To trudny czas! Tęsknota za bliskimi zdaje się nie mieć końca… Pustka wyziera z każdego kąta… Wspomnienia dobrych dni potęgują żal, smutek…

Dzisiaj w homilii na porannej Mszy św. usłyszałam niezwykłe słowa; pragnę się nimi podzielić. To były tylko trzy słowa, ale zapadły mi głęboko w serce. Adresowane były do wszystkich smutnych, samotnych, wątpiących. Ożywić pustkę Bogiem!

Są tak wymowne w swej treści, że komentarz jest niepotrzebny. Każdy może w sobie tylko wiadomy sposób wypełnić doskwierającą pustkę! Poprzez kontakt z Panem Bogiem, poprzez ufną modlitwę… Ten kontakt jest możliwy dla każdego z nas. Pustka nie będzie już pustką, a czas popłynie bardziej radośnie!

Wpis: 19 listopada g. 16:20

    

piątek, 18 listopada 2016

Bądź sobą!

Idź przez życie wyprostowany,
Powtórzył poeta za Panem Bogiem.

A ja pragnę dodać bardzo ważne zdanie:
Pamiętaj o Bożych prawdach…
Niech nasza wiara będzie zawsze pewna,
Niech nigdy i nic jej nie złamie…

Krocz zawsze prostymi drogami,
Które do prawdy wiodą…
Nie poniżaj drugiego człowieka,
Nie żałuj mu dobrych słów,
Bo do Światła przywieść go mogą.

Miej zawsze odwagę przyznać się do Boga,
Chociaż niekiedy kręta bywa droga…

A jeśli trzeba, płyń pod prąd zdarzeń!
Nigdy nie trać ducha!
Nie rezygnuj z marzeń!

Nieś swój krzyż z godnością,
Nawet, gdy bardzo przygniata do ziemi …
Niech ci zawsze przyświeca gwiazda nadziei!

Czerp z życia piękno i dobro!
Bądź nieugięty w prawdzie!
Nigdy nie trać twarzy!
Niech cię nie złamią trudów przeszkody,
Cokolwiek się zdarzy!

A może zamiast tylu ważkich słów
Wystarczy za ks. Chrapkiem powiedzieć:
Idź przez życie tak, aby przetrwały ślady twoich stóp.


Wpis: 18 listopada g. 10:45

czwartek, 17 listopada 2016

Są takie dni…

Są takie dni,
gdy wszystko leci z rąk…
Gdy nic się nie układa…
Gdy przestajesz wierzyć w sens istnienia…
Gdy nie chce ci się już żyć…
Gdy najchętniej w sen się zapadasz
i chciałbyś się już wcale nie obudzić…
Gdy pytasz z rozpaczą:
co ja tu jeszcze robię
na tym trudnym świecie…
Gdy rozczarowałeś się życiem…
Gdy runęły w gruzy marzenia o dobrym bycie…
Gdy nikt cię nie rozumie,
cierpisz, rozpaczasz…
Gdy zawiodło grono przyjaciół…
Gdy w konsekwencji zdarzeń
przeżywasz kryzys wiary…
Gdy w sercu zaczynasz wątpić…

Bóg posyła ci anioła!
W postaci dobrego natchnienia,
pomocnej myśli…
Wsłuchaj się w ten głos!
Bo Bóg nigdy cię nie opuścił!!!
Nie zapomniał!
Ani o tobie, ani o mnie, o nas…
Dowodem – Msza święta…
To w niej – daje swoją siłę i moc!
Eucharystia – to widoczny znak Bożej miłości…
Jezus został z nami…
Jest każdego dnia…
Codziennie ponawia ofiarę na krzyżu…
Każda Komunia święta –
to dotyk miłości Chrystusa…
Miłości, którą obejmuje każdego z nas…
Wystarczy zapragnąć, a On ci jej nie poskąpi!

Ja uwierzyłam!
Uwierz i Ty!
Nie będziesz żałował!

17 listopada g. 11:15

wtorek, 15 listopada 2016

O uśmiechu słów kilka

Uśmiech - to promyczek słońca,
wysyłany z głębi serca…
Uśmiech - to znak wewnętrznej radości…
To pogoda ducha –
wbrew smutkom i zawirowaniom…
To ciepło, które ogrzewa…
To sama dobroć szczera, nieudawana…
Uśmiech – to przyjaźń, której każdy pragnie…
To znak miłości, zwyczajnej, ludzkiej…
Uśmiech - to wyraz  przyjaźni…
To radość serca…
To wyraz tkliwości matki wobec dzieci…
To sygnał, że jestem ci życzliwa, człowieku,
że Cię lubię i nigdy nie zrobiłabym ci krzywdy…
Uśmiech – to pobłażliwość dla czyichś przewinień…
Uśmiech – to łagodność,
z którą zwracam się ku ludziom…
Uśmiech – to także słowo przepraszam,
taki zamiennik za przykre słowo,
którego tak bardzo żałuję…
Uśmiech to piękno duszy…
Uśmiech – co tu dużo mówić –
to szczęście,
że jeszcze umiem i … chcę się uśmiechać…

Szczery uśmiech… to wielki dar!

Wpis: 15 list0pada  g. 11:00

niedziela, 13 listopada 2016

Wokół narodowego Święta Niepodległości

Jeszcze na domach powiewają białoczerwone flagi, jeszcze mamy w żywej pamięci podniosłą uroczystość patriotyczną.
Myślę, że Święto Niepodległości powinno trwać w naszych sercach cały rok. Nie tyle chodzi o uroczyste świętowanie, ale o pamięć! Powinna rozpierać nas duma z przynależności do Narodu Polskiego, do naszej Ojczyzny w szerokim rozumieniu. Bo nasza Ojczyzna –
to piękno ojczystej przyrody, to piękno „pagórków leśnych, łąk zielonych, (…) pól malowanych zbożem rozmaitym, wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem.”
To także to wszystko, co zachowało się w sercu i pamięci – pacierz mówiony z rodzicami i rodzeństwem,
to wiszący na ścianie obraz Matki Boskiej Częstochowskiej – najbardziej polskiej, bo trwającej z nami przez wieki…
To nasza historia ojczysta, pełna napięć, wzlotów i upadków…
To nasza polska mowa, szkoda, że tak często kaleczona…
To Polski Kościół, w którym bez przeszkód możemy śpiewać patriotyczne pieśni…
Widziałam kiedyś książeczkę do nabożeństwa pewnej pobożnej osoby, w której to książeczce Niemcy kazali wyciąć stronę z hymnem „Boże, coś Polskę!” Przypominam to sobie, ilekroć tę pieśń śpiewamy pełną piersią w naszym kościele.
Święto Niepodległości – to pamięć i wdzięczność – Bogu za opiekę i naszym przodkom - za ofiarność w jej obronie.

Powyższy tekst napisałam rok temu. Nie stracił nic ze swej aktualności!

Wpis: 13 listopada g. 12:25

piątek, 11 listopada 2016

Święto Niepodległości



Kocham Cię, moja Ojczyzno, Polsko…
Kocham, ziemio nasączona krwią
naszych przodków…
Kocham Cię, Polska Ziemio,
piękna łanami zbóż,
zielenią lasów i szarych gór,
co sięgają nieba…
Kocham Cię, polska mowo,
co przetrwałaś nieskazitelna
w poezji Mickiewicza, Słowackiego, Norwida…
Kocham cię, piękna poezjo Herberta
i księdza Twardowskiego…
Kocham Cię, polska flago,
co dumnie powiewasz na moim domu…
Kocham cię, moja Ojczyzno,
ukryta w najpiękniejszych wspomnieniach
o Ojcu, Matce i Braciach, o kościele pniewskim,
o każdym zakątku rodzinnego miasteczka!
Kocham cię, moja Ojczyzno,
w dziecięcym pacierzu,
który z ufnością kierowałam ku Bogu…
Kocham Cię, moja Ojczyzno,
w świętym skrawku tej ziemi -
w moim parafialnym kościele,
gdzie znajduję pokój serca
i Chrystusową miłość…
Kocham Cię, moja Ojczyzno,
w historii, której karty zapisały się
przez wieki przykładem  miłości i odwagi…
Kocham Cię, moja Ojczyzno,
która trwasz w moim sercu…
Dziękuję, że jestem twoim dzieckiem
I z dumą powtarzam: Polsko, moja Ojczyzno!



Moim wszystkim Przyjaciołom –
tym, co w Ojczyźnie
i tym, co daleko od niej –
rozsianym po świecie Polonusom –
życzę pięknego i radosnego przeżycia
dzisiejszego Święta –
w poczuciu dumy narodowej
i przynależności do polskich korzeni!

Wpis: 11 listopada g. 9:00

czwartek, 10 listopada 2016

Bądź z nami!

Gdy Pan Jezus jest w sercu,
wszystko ma kolor Nieba!
Nawet w szary, listopadowy dzień!
Ręce składają się do modlitwy,
dłoń bezwiednie wyciąga się ku człowiekowi.
Wróg staje się przyjacielem…
Smutek zamienia się w wesele.
Znika gdzieś szarość, zgryzoty…
Serce przepełnia ogromna radość…
Złe myśli zmieniają się w przebaczenie!

Pozornie przecież nic się nie stało…
A jednak!
Przyszedł nasz Pan!
W postaci białego Chleba.
Napełnił miłością, otuchą, nadzieją.
Wsparł dobrą radą, przytulił, pocieszył…
Zabrał złe myśli, złe w dobre zamienił.
Nie odchodź, Panie! Nigdy!
Bądź z nami, z każdym z nas! Zawsze!

Wpis: 10 listopada g. 19:40 

Wszystko ma swój czas....

Lubię sięgać do Księgi Koheleta – jest mi bardzo potrzebna jego mądrość. Myślę, że w pewien sposób – każdemu z nas. Mędrzec zwraca naszą uwagę na niezwykle ważną sprawę, mianowicie, że wszystko, co nas spotyka, wszystko, czym żyjemy, co nas otacza, ma swoje odniesienie do Boga. A jeżeli nie ma, to właśnie tak powinno się stać! Bóg – Stwórca obdarzył świat pięknem, które nie ma sobie równych w dokonaniach ręką ludzką: „Wszystko pięknie uczynił w swoim czasie, nawet wieczność włożył w ich serca; a jednak człowiek nie może pojąć dzieła, którego dokonał Bóg od początku do końca. (…) 14. Wiem, że wszystko, cokolwiek Bóg czyni, trwa na wieki: Nic nie można do tego dodać i nic z tego ująć. (Księga Koheleta 3,1-14)
Chciałabym się zatrzymać przy innych słowach mędrca: „4.Jest czas płaczu i czas śmiechu; jest czas narzekania i czas pląsów.” Myślę, że te słowa są nam bardzo potrzebne w życiu, a teraz – w trudnym, jesiennym czasie – szczególnie! Dostatecznie dużo wybrzmiało tutaj refleksji rodzących się w kontekście odejścia naszych bliskich. Refleksje nad swoim życiem powinny nam towarzyszyć zawsze, ale czy zawsze muszą być smutne? To, co bolesne i smutne, tak trudne niekiedy do zniesienia, to, co nas przytłacza, można przecież przemienić w coś bardzo pięknego, w coś, co nas raduje. Pomaga nam w tym nasza wiara. To Pan Jezus ociera nasze łzy, pomaga się podźwignąć, pomaga trwać. To ON zsyła nam radość w różnej postaci, ale przede wszystkim – poprzez swoją obecność. Może warto zamienić pytanie, które tak często zadajemy Panu Bogu – „Dlaczego?” – na „Bądź wola Twoja” - uwierzyć Mu i pozwolić się poprowadzić. Bóg nigdy nie zostawia nas samych w naszym cierpieniu, w naszym smutku. Warto powierzyć Mu swoje życie, aby dzięki Niemu zyskać pokój serca i wewnętrzną radość. On niesie pocieszenie! Każdy z nas tęskni do radości. Ona przecież nie przysłania nam wizji nieba! Wręcz przeciwnie – to niebo nam przybliża. Radości pragniemy całym sercem.
Ona w sercu, w zbożu, w śpiewie,
Ona w splocie ludzkich rąk,
Z niej najlichszy robak czerpie,
W niej największy nieba krąg.
Wstańcie, ludzie, wstańcie wszędzie,
Ja nowinę niosę wam:
Na gwiaździstym firmamencie
Bliska radość błyszczy nam. (z „Ody do radości”)
Wpis: 10 listopada g. 10:45